Dobrosława Janusz
Biblioteka Główna
Akademii Rolniczej we Wrocławiu
Wybór czy konieczność.
Zamawianie książek poprzez Internet.
Komputery wkroczyły do bibliotek na dobre, naszym czytelnikom oferujemy coraz doskonalsze usługi: komputerowe katalogi, komputerowe zamawianie i wypożyczanie książek, komputerowe wyszukiwanie informacji i wiele innych. Automatyzacja nie ominęła również działów gromadzenia zbiorów. Komputerowe systemy biblioteczne pozwalają nam, pracownikom "gromadzenia", na tworzenie katalogów książek i czasopism zamówionych, zakupionych, komputer pozwala nam (po wprowadzeniu opisu bibliograficznego) na wydrukowanie gotowego formularza zamówieniowego, reklamacyjnego, drukuje księgę akcesyjną, robi różnego rodzaju zestawienia.
Z kolei Internet pozwala nam zrezygnować z tradycyjnych "drukowanych" katalogów wydawniczych. Wyszukiwanie nowości poprzez strony WWW tworzone i udostępniane przez coraz więcej wydawnictw i firm zajmujących się dystrybucją książek jest o wiele prostsze i szybsze niż w sposób tradycyjny (oczywiście jeśli ma się do dyspozycji odpowiednio szybki sprzęt).
Wydawać by się mogło, że komputer zrobi za nas prawie wszystko - pozostaną nam tylko zwyczajne zakupy książek (zwyczajnych książek), w tradycyjnych księgarniach, gdzie książki leżą na półce i można je wziąć do ręki, przed podjęciem decyzji o ich kupnie. Okazało się jednak, że i tę część naszej pracy można wykonać nie ruszając się zza biurka.
Jak już wspomniałam, stale rośnie liczba wydawnictw i firm zajmujących się dystrybucją książek i czasopism udostępniających w Internecie swoje strony WWW, gdzie znaleźć można, obok informacji o wydawnictwie (firmie), katalogi oferowanych pozycji oraz (co najważniejsze) oprogramowanie, które pozwala na natychmiastowe zamówienie interesującej nas książki na załączonym formularzu lub za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Gdy zaproponowano mi podzielenie się swoimi doświadczeniami, związanymi z komputerowym zamawianiem książek, zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak długo zamawiam już książki w ten sposób? Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że pierwszą taką próbę zrobiłam w kwietniu 1997 r. Wtedy to firma Lange/Springer zaproponowała swoim klientom tego rodzaju usługę. Na swojej stronie WWW umieściła formularz zamówieniowy, który wystarczyło wypełnić (umieścić swoje dane, ustalić formę płatności, wpisać tytuły zamawianych książek), kliknąć odpowiednią ikonkę ("zamówienie wysłać") i gotowe. Po kilku sekundach na adres poczty elektronicznej osoby zamawiającej wpływało potwierdzenie przyjęcia zamówienia.
Na początku zdarzały się pewne problemy, wynikające z niedoskonałości sprzętu, czasem z mojej niecierpliwości (np. brak potwierdzenia nie zawsze był jednoznaczny z tym, że zamówienie nie zostało przyjęte), ale współpraca z firmą Lange/Springer układała się (i nadal układa) bardzo dobrze i wszystkie przeszkody udawało się pokonać, a błędy - naprawić.
Z czasem komputerowe zamawianie książek (importowanych poprzez Lange/Springer) zaczęło przybierać większe rozmiary i stało się głównym sposobem zamawiania książek zagranicznych. Biblioteki regularnie zamawiające książki w firmie Lange/Springer otrzymały tzw. "indywidualny" formularz zamówieniowy, gdzie do wypełnienia pozostawały tylko pola dotyczące zamawianych pozycji. Po jego wysłaniu wystarczyło wydrukować potwierdzenie zamówienia i otrzymać dokument do wykorzystania np. w rejestracji pozycji zamówionych. Firma na bieżąco informowała o stanie realizacji zamówienia, każde opóźnienie udokumentowane było informacją o jego przyczynie. Realizowano zamówienia na książki, których opisy bibliograficzne nie były kompletne, książki trudne do zdobycia, wydawane przez mało znane wydawnictwa czy instytucje naukowe. Czas realizacji zamówień wynosił od 2 do kilku tygodni (w zależności od zamawianego tytułu). Zamówione książki dostarczane były (wraz z rachunkiem) pocztą.
Problem stanowić mogły jedynie wymagania związane z procedurą składania zamówień obowiązujące w danej bibliotece (konieczność akceptowania zamówienia przez dyrektora biblioteki i kwestora).
Firma Lange/Springer nie wymagała takich potwierdzeń od swoich stałych klientów. Jeśli kierownik działu gromadzenia nie może wysłać zamówienia bez takich podpisów, wystarczy wydrukować tradycyjne zamówienie, opatrzyć właściwymi podpisami i dopiero wtedy wysłać droga komputerową. Minimalne opóźni to procedurę, która i tak będzie trwała krócej, niż w przypadku zamówień tradycyjnych, a czas przy zamawianiu książek (szczególnie zagranicznych) ma podstawowe znaczenie.
Z przykrością musze powiedzieć, że firma Lange/Springer/Ebsco z dniem 01.05. br. wycofała się z realizacji zamówień książkowych (pozostały tylko tzw. kontynuacje i serie wydawnicze). Mam nadzieję, że decyzja ta nie jest nieodwołalna.
Polskie instytucje zajmujące się dystrybucją książek importowanych (A.B.E.Marketing, IPS) w swoich "witrynach" internetowych nie umieszczają formularza zamówieniowego, można w nich dokonać zamówienia przy pomocy poczty elektronicznej.
Taki formularz pojawił się ostatnio w ofercie internetowej firmy KUBICZ. Mam nadzieję, że będzie można z niego korzystać, z tą tylko różnicą, że umieścić w nim można tylko książki, których opisy znajdują się w księgarni internetowej KUBICZa ("pozycje dostępne w księgarni", "import na zamówienie dostarczany w ciągu 6 tygodni"). Książki zagraniczne, które zamawiam dla mojej biblioteki, maja określoną, specjalistyczną tematykę i rzadko zdarza mi się znaleźć je w ofercie firmy KUBICZ. Tak wiec na razie z ich formularza skorzystać nie mogę. Pozostaje poczta elektroniczna lub tradycyjne zamówienie.
Jeszcze kilka słów o książkach polskich. Ich zakup w sposób tradycyjny jest dużo łatwiejszy, niż w przypadku importu. Polskie wydawnictwa nie pozostają jednak w tyle i również starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów. Wkroczyły w internetową rzeczywistość i tworzą swoje księgarnie. Można w nich kupować tylko pozycje zamieszczone w ofercie. Mankamentem tych księgarń jest to, że oferują zwykle dość wąski fragment polskiego rynku wydawniczego, dlatego niezbyt często wykorzystuję komputerowe zakupy książek polskich (zbyt wiele czasu zajmuje poszukiwanie interesującej nas pozycji w różnych księgarniach internetowych).
Z wrocławskich firm oferujących możliwość zamawiania komputerowego korzystałam z usług "Wirtualnej Księgarni Paragraf". Wybrane z ich oferty książki "wrzuca się do koszyka", w każdej chwili można przejrzeć i zweryfikować jego zawartość.
System sam wpisuje do zamówienia dane klienta (jeśli znajdują się w bazie wcześniejszych zamówień). Płatności można dokonać przelewem. Przyjęcie zamówienia potwierdzone jest telefonicznie. Książki dostarczane są wraz rachunkiem, nie później niż dnia następnego.
Na koniec spróbuję ustosunkować się do zawartego w tytule mojego wystąpienia pytania, czy zamawianie komputerowe książek traktować jako wybór czy konieczność?
Cieszę się bardzo, że pojawił się nowy sposób dokonywania zakupów. W dziale gromadzenia, w którym pracuję, zatrudnione są tylko 2 osoby, a zajmujemy się gromadzeniem i selekcją wydawnictw zwartych i ciągłych (czasopism). Przy tak niewielkiej obsadzie personalnej należy korzystać ze wszelkich udogodnień, które prowadzą do ułatwienia i przyśpieszenia pracy. Tradycyjne zakupy (myślę o tzw. "wyjściach do księgarń") pochłaniają wiele czasu, którego ciągle brakuje na inne czynności, niezbędne dla poprawnego i sprawnego funkcjonowania działu gromadzenia. Jeśli popatrzymy na dobrodziejstwa wynikające z możliwości zakupów komputerowych pod tym kątem, to bezsprzeczne są one dla efektywności naszej pracy bardzo korzystne.
W swojej pracy wykorzystuję wszelkie "nowinki" lub też staram się z nimi chociaż zapoznać, stąd też stosunkowo szybko wykorzystałam możliwość zamawiania książek i czasopism przez komputer. Podoba mi się ten sposób pracy, jestem z jego możliwości zadowolona , ale trzeba pamiętać, że pracuję w stosunkowo małej bibliotece naukowej i zakup książek (szczególnie tych z importu) jest u nas niezbyt duży (w porównaniu np. do Biblioteki Uniwersyteckiej czy Biblioteki Politechniki Wrocławskiej). Przy wielkich zamówieniach (a jak już wspomniałam wygodnie je robić w jednym miejscu) pojawiłaby się konieczność przeprowadzenia procedury przetargowej, a ta nie daje się pogodzić z zamówieniem komputerowym.
Podkreślam jeszcze raz, chętnie wykorzystuję w mojej pracy wszelkie udogodnienia, wynikające z rozwoju techniki w tym również "rzeczywistość wirtualną", ale lubię także "wyjścia do księgarń", bezpośredni kontakt z książką (szczególnie nową).
Na zamawianie komputerowe zdecydowałam się z wyboru i chciałabym możliwość takiego wyboru mieć również w przyszłości. Gdyby była to konieczność, szybko bym się do niej przyzwyczaiła, ale przy całym podziwie dla skomputeryzowanego świata, mam wiele szacunku i przywiązania dla tradycyjnych form przekazu - dla książek, które lubię kupować (również) w zwykłych księgarniach.
Do góry |