EBIB 
Nr 6/2003 (46), Internet i copyright. Artykuł
 Poprzedni artykuł Następny artykuł   

 


Sandy Norman
Chartered Institute of Library and Information Professionals
Wielka Brytania

Dyrektywa Rady Europy dotycząca koordynacji pewnych aspektów prawa autorskiego i praw pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym: omówienie


Tło

Zgodnie z tym, co zostało powiedziane w dyrektywie, Rada Europy musiała stworzyć ogólne i elastyczne ramy prawne, pozwalające na wspieranie rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Europie. Wymaga to, prócz wielu innych rzeczy, istnienia wewnętrznego rynku dla nowych produktów i usług. Prawo autorskie odgrywa istotną rolę w procesie ochrony już istniejących dzieł, a także w stymulowaniu powstawania i rozwoju nowych prac. Innym celem Unii Europejskiej, któremu służyć ma wprowadzenie dyrektywy, jest kontynuacja programu zharmonizowania praw autorskich i praw pokrewnych we wszystkich krajach członkowskich, co ma stanowić gwarancję tego, że konkurencyjność na rynku wewnętrznym nie zostanie zachwiana.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat w ramach programu harmonizacji kraje członkowskie UE musiały wprowadzić zmiany we własnych prawach autorskich, dotyczących programów komputerowych (rozszerzając przy tym zakres ochrony), w prawach dotyczących wypożyczeń, w prawach związanych z usługami satelitarnymi oraz z nadawaniem programów radiowo-telewizyjnych, a także w nowym swoistego rodzaju prawie chroniącym bazy danych. Ostatnia dyrektywa ma na celu kontynuację tego programu poprzez ujednolicenie definicji prawa do powielania oraz definicji odstępstw i ograniczeń prawa autorskiego, zezwalających na takie wykorzystanie prac, które prawa nie narusza.

Opracowanie dyrektywy ma służyć także wprowadzeniu szeregu międzynarodowych nakazów, które wynikają z przyjęcia postanowień WIPO (The World Intellectual Property Organisation - Światowa Organizacja Własności Intelektualnej) z 1996 roku, z włączeniem prawa do publicznego rozpowszechniania (Communication to the Public Right) oraz ustawowej ochrony przed nielegalnym obchodzeniem zabezpieczeń technicznych, a także pomijaniem informacji o tym, kto zarządza prawami autorskimi.

Co orzekł Parlament Europejski w 1997 roku

Dyrektywa dotycząca prawa autorskiego umacnia pozycję właścicieli praw, dając im więcej uprawnień i zapewniając większą ochronę ich interesów, zmniejszając jednocześnie prawa konsumentów. ?the European model of the information society must be driven by democratic, social, cultural and educational concerns and not dominated by economic and technological interest. [1]

Na podstawie tego stwierdzenia można zauważyć, iż w 1997 roku Parlament Europejski orzekł, że dostrzega znaczenie względów społecznych, kulturowych, demokratycznych i edukacyjnych, a także tego, że w społeczeństwie informacyjnym nie mogą dominować interesy ekonomiczne i technologiczne. Jednakże Parlament zdaje się o tym stwierdzeniu zapominać. Dla każdego, kto przeanalizuje tekst dyrektywy, staje się jasne, że główny nacisk jest w nim kładziony właśnie na ochronę interesów ekonomicznych. Nieliczni tylko kwestionują fakt, że taka ochrona jest sprawą najwyższej wagi. Daleko posunięta ochrona jest potrzebna, aby pobudzać powstawanie nowych produktów i usług, ale i dążenie do ideałów wolności słowa; rozpowszechnianie informacji, idei i zjawisk kultury jest równie istotne i nie powinno być lekceważone czy ignorowane w pogoni za korzyściami komercyjnymi. Konieczne jest zachowanie sprawiedliwej równowagi. To bibliotekarze i inne zainteresowane grupy konsumenckie muszą stać na straży tych idei poprzez prowadzenie na ich rzecz konsultacji społecznych i lobbingu.

Powstawanie dyrektywy

Pierwsza wersja dyrektywy ukazała się w 1997 roku. W następnym roku została poddana konsultacji, w wyniku której zaproponowano ponad 300 oprawek. Społeczność użytkowników nie zaakceptowała pierwotnej wersji. Była to wersja niewyważona, ciążąca wyraźnie ku interesom właścicieli praw autorskich, która zdelegalizowałaby wiele istniejących już praw kopiowania i wykorzystywania prac - praw uznawanych do tej pory za takie, które nie szkodzą interesom właścicieli praw i są niezbędne do zachowania równowagi interesów publicznych.

Pomimo bardzo silnego lobbingu, w lutym 1999 roku Parlament Europejski zignorował głosy konsumentów i przygotował jeszcze bardziej restrykcyjny tekst. Sprawie nie pomogła również tańcząco-śpiewająca kampania zorganizowana przez przedstawicieli przemysłu muzycznego. Jej głównym celem było wprowadzenie w Internecie obostrzeń zabezpieczających przed nieautoryzowanym kopiowaniem i udostępnianiem plików muzycznych. Fakt, że takie obostrzenia mogą także położyć kres istniejącym dotychczas możliwościom kopiowania plików do celów naukowych, przeszedł zupełnie niezauważony. Kolejna wersja tekstu, opublikowana przez Komisję Europejską w maju 1999 roku, była zatem gorsza niż tekst pierwotny.

Przez pozostałą część 1999 roku i większość roku 2000 grupa robocza złożona z przedstawicieli rządów poddawała tekst szczegółowej analizie i ostatecznie uzgodniła stanowisko wspólne (Common Position). Tekst ten, chociaż nie jest idealny, pokazuje, że grupa robocza przynajmniej starała się osiągnąć równowagę interesów. Tekst był ponownie analizowany przez Legal Affairs Committee for the European Parliament (Komitet ds. Prawnych Parlamentu Europejskiego), następnie dyskutowany w Parlamencie i ostatecznie przyjęty w kwietniu 2001 roku.

Powstanie europejskich grup konsumenckich

Po blisko czterech latach, jakie zajęło jej zatwierdzenie, dyrektywa uważana jest za najbardziej kontrowersyjną w historii UE. I zapewne za taką, której towarzyszył najsilniejszy lobbing. Od początku było oczywiste, że zaistnieje konflikt pomiędzy reprezentantami właścicieli praw autorskich a grupami użytkowników. Z punktu widzenia użytkowników sprawą najistotniejszą było zapewnienie, że zachowana zostanie rozsądna równowaga pomiędzy koniecznością wprowadzenia tak silnej ochrony interesów właścicieli praw autorskich, jak to możliwe w środowiskach twórczych, a szeroko rozumianym interesem publicznym. Chociaż zrozumiałe było, że właściciele praw autorskich pragnęli znacznie silniejszej ochrony, jednakże ochrona taka stanowiła zagrożenie dla równowagi praw autorskich. Bibliotekarze mieli świadomość, że jeśli zbyt wiele narzędzi kontroli pozostanie w rękach tych, którzy czerpią czysto komercyjne korzyści, zagrozi to rozwojowi nauki i edukacji, a także ograniczy dostęp do informacji i źródeł wiedzy. Lobby kons umenckie musiało zatem walczyć o to, by możliwości oferowane przez cyberprzestrzeń były dla wszystkich osiągalne.

Powstały sojusz pod nazwą the European Fair Practices in Copyright Campaign (EFPICC) to sojusz strategiczny bibliotek, świata edukacji, środowisk konsumentów oraz grup osób niepełnosprawnych. Celem EFPICC było wywalczenie istnienia na użytek nauki, edukacji i potrzeb własnych, odstępstw od prawa autorskiego.

Zaczynając od bardzo nieprzyjaznych warunków w maju 1999 roku, EFPICC prowadził przez cały rok bardzo intensywny lobbing, w którego rezultacie opracowany tekst stanowiska wspólnego (Common Position) w końcu odzwierciedlał nasze oczekiwania. Jednakże nie mogliśmy na tym poprzestać, ponieważ szczegóły dotyczące odstępstw od prawa autorskiego raz jeszcze były rozważane, kiedy w Parlamencie debatowano już nad tekstem wspólnego stanowiska. Niektóre grupy reprezentujące interesy właścicieli praw autorskich jeszcze w ostatniej chwili usiłowały zredukować odstępstwa na rzecz bibliotek, próbując ograniczyć możliwości kopiowania przez biblioteki i inne instytucje publiczne materiałów wyłącznie do celów ich archiwizacji i konserwacji, domagając się przy tym od nas stosownych opłat za ten przywilej! Biblioteki europejskie pod przewodnictwem organizacji EBLIDA przeprowadziły nasiloną kampanię w celu przeciwdziałania wprowadzeniu tych szkodliwych poprawek i szczęśliwie tym razem Parlament dostrzegł zasadność protestów i poprawek nie zatwierdził.

Kontrowersyjne zapisy

Do nowych postanowień prawnych włączono prawo do publicznego rozpowszechniania, które pierwotnie przyjęto w porozumieniach WIPO.

Member States shall provide authors with the exclusive right to authorize or prohibit any communication to the public of their works, by wire or wireless means, including the making available to the public of their works in such a way that members of the public may access them from a place and at a time individually chosen by them. [2]

Podobne prawo posiadają artyści, producenci fonograficzni i filmowi, a także nadawcy programów radiowych i telewizyjnych. Prawo to reguluje także zasady udostępniania prac w Internecie.

Podobne prawo posiadają artyści, producenci fonograficzni i filmowi, a także nadawcy programów radiowych i telewizyjnych. Prawo to reguluje także zasady udostępniania prac w Internecie.

Odstępstwa na rzecz bibliotek

Krajom członkowskim wolno uwzględnić odstępstwa czy ograniczenia dla dobra konkretnych organizacji non-profit, takich jak: publicznie dostępne biblioteki i inne podobne placówki, a także archiwa. Jednakże takie działanie jest ograniczone do określonych przypadków szczególnych, które zostały wymienione w prawie do kopiowania. Jest więc prawdopodobne, że niektórym bibliotekom nadal wolno będzie kopiować materiały drukowane dla ściśle określonych celów, a z czasem także materiały w postaci cyfrowej, ale w związku w tym, że nie istnieją dla bibliotek odstępstwa od prawa do rozpowszechniania, każde dostarczenie on-line dokumentów elektronicznych będzie musiało podlegać autoryzacji, prawdopodobnie w ramach umów licencyjnych. Jednakże dla celów naukowych czy użytku własnego materiały, które nie są obwarowane licencjami czy warunkami zakupu, mogą być udostępniane użytkownikom na specjalnie do tego celu przeznaczonych terminalach ustawionych w bibliotekach. Zatem, jeśli tak zdecyduje parlament, będziemy mogli kop iować istniejące prace drukowane i udostępniać je użytkownikom w bibliotece, ale nie będzie nam wolno bez autoryzacji rozpowszechniać ich przy pomocy sieci.

Techniczne systemy zabezpieczeń

Najbardziej kontrowersyjny zapis rozporządzenia dotyczy ochrony przed nielegalnym omijaniem zabezpieczeń technicznych. Jest to kolejne ze zobowiązań WIPO. Jeżeli użyto zabezpieczenia technicznego, by uniemożliwić dostęp do jakieś pracy lub jej wykorzystanie, zabezpieczeń tych dla celów niezgodnych z prawem nie wolno omijać. Rzecz w tym, że w ramach legalnego wykorzystania zawarto wszystkie niemal odstępstwa. W takiej sytuacji zostałyby anulowane wszelkie odstępstwa i byłoby wymagane pozwolenie (prawdopodobnie płatne) za dostęp chronionej pracy i jej wykorzystanie. Wywołało to uzasadnione zaniepokojenie użytkowników. Ten problem rozwiązano przy pomocy oświadczenia mówiącego, iż rząd może interweniować, kiedy zostało osiągnięte zadawalające porozumienie pomiędzy właścicielami praw autorskich a konsumentami, gwarantujące zachowanie odstępstw od prawa autorskiego. Jednakże może nas spotkać przykra niespodzianka, gdyż jeśli wykorzystanie jakiejś pracy obwarowane jest kontraktem, wówczas rząd nie może interweni ować. Łagodnie rzecz ujmując, sytuacja taka prawdopodobnie przysporzy wielu problemów!

Wnioski

Dyrektywa miała bezpośredni wpływ na kształt prawa autorskiego we wszystkich krajach członkowskich Wspólnoty Europejskiej, a także w krajach kandydujących z Europy Środkowej i Wschodniej. Państwa te będą zmuszone do zmiany istniejących do tej pory regulacji prawnych. Niemniej jednak jest mało prawdopodobne, że regulacje prawne we wszystkich krajach będą takie same, ponieważ wszystkie odstępstwa i ograniczenia, poza jednym obligatoryjnym, są opcjonalne. Każde państwo może zdecydować, które z listy odstępstw i ograniczeń chciałoby wykorzystać zgodnie z własnymi priorytetami. Żadne z państw nie ma jednak uprawnień do rozszerzania tej listy.

Musimy poczekać i zobaczyć, jak każdy z krajów członkowskich zinterpretuje dyrektywę i wprowadzi w życie jego postanowienia. Kraje członkowskie mają 18 miesięcy na wdrożenie dyrektywy do własnego ustawodawstwa. Potrzebny na to wdrożenie czas zredukowano z 24 miesięcy do 18 po to, aby równolegle wprowadzić inną ważną dyrektywę dotyczącą handlu elektronicznego. Biblioteki europejskie będą próbowały zachować równowagę interesów obu stron.

Nasza ocena końcowa jest taka, że sytuacja mogłaby przedstawiać się znacznie gorzej. Wierzymy, że możemy pogratulować sobie skutecznego lobbingu. Bibliotekarze europejscy wraz z innymi grupami użytkowników dowiedli, że mają pełnoprawny udział w dyskusji na temat prawa autorskiego, jako że odgrywają znaczącą rolę w tworzeniu zjednoczonego, a nie podzielonego społeczeństwa informacyjnego XXI wieku.

Artykuł pochodzi ze strony http://www.ifla.org/IV/ifla67/papers/041-167e.pdf

Tłumaczenie Joanna Grześkowiak

 

Przypisy

[1] Preambuła A do rezolucji parlamentu dotyczącej społeczeństwa informacyjnego, kultury i edukacji (Morgan Report A4-0325/96) z 13 marca 1997 roku.
...w tworzeniu europejskiego modelu społeczeństwo informacyjnego należy kierować się względami demokratycznymi, społecznymi, kulturowych i edukacyjnymi i nie wolno dopuścić, aby proces ten zdominowały interesy ekonomiczne i technologiczne.

[2] [...] Kraje członkowskie zapewnią autorom wyłączne prawo do autoryzowania czy zastrzegania każdego udostępnienia własnych prac, poprzez sieć lub przy pomocy innych środków, włączając także taki sposób udostępniania prac społeczeństwu, w którym jego członkowie mogą z prac tych korzystać w miejscu i czasie dowolnie przez siebie wybranym.

 Początek strony



Dyrektywa Rady Europy dotycząca koordynacji pewnych aspektów prawa autorskiego i praw pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym: omówienie : / Sandy Norman// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska. - Nr 6/2003 (46) czerwiec. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2003. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2003/46/norman.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187