Nr 3/2005 (64), Książka dla dzieci i młodzieży. Badania, teorie, wizje |
John ByfordWspółpraca wydawców i bibliotek upoważnionych do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego w Wielkiej Brytanii od 1610 roku: owocna, czy nie? | |||
Rozwój egzemplarza obowiązkowego w latach 1610-1835W 2010 r. w Wielkiej Brytanii, czy też, dokładniej, w Anglii, obchodzone będzie czterechsetlecie egzemplarza obowiązkowego. Sir Thomas Bodley, uczony i dyplomata, który w 1597 r. odszedł z Oxfordu, swojej alma mater, na emeryturę, poświęcił się idei restytucji biblioteki uniwersyteckiej (otwartej ponownie w 1602 r.), później nazwanej na jego cześć "bodlejowską" (Bodleian). Będąc człowiekiem przewidującym, Bodley uważał, że aby jego przedsięwzięcie mogło odnieść sukces, należy pozyskać dla niego fundusze ze źródeł innych niż jedynie uniwersytet. Powtórne otwarcie biblioteki odłożył do czasu, gdy miał pewność, że będzie wystarczająco dużo materiału do zapełnienia półek: Mała, nieznaczna biblioteka przyciągałaby mniejsze donacje niż taka, która obiecywała przyszłą wielkość. Nie uznawszy samego wybudowania biblioteki za wystarczająco znaczące dzieło swego życia, rozpoczął negocjacje z Kompanią Papierniczą (Stationers Company) zakończone w 1610 r. (na trzy lata przed jego śmiercią) porozumieniem, na mocy którego zobowiązywała się ona do przysyłania Bodleianie kopii każdej nowej książki zarejestrowanej w Loży Papierniczej (Stationers Hall). Historia Kompanii Papierniczej sięga 1403 r., kiedy to Miasto Londyn zgodziło się na powstanie Cechu Papierników (Guild of Stationers), czyli księgarzy, którzy kopiowali i sprzedawali manuskrypty. We wczesnych latach XVI w. dołączyli do nich drukarze i w przeciągu pięćdziesięciu lat stali się dominującym partnerem. Królewska legalizacja tego stanu rzeczy dokonała się w 1557 r., dzięki czemu ich statut został zabezpieczony przed konkurencją z zewnątrz, choć już wcześniej rozstrzygnęli wewnętrzne spory toczone nieustannie wokół kwestii pogwałcenia własności "kopii"; chodzi o prawo autorskie (copyright) określone w regule Cechu z 1556 r. Zobowiązywało ono członków do przedstawiania mistrzom cechowym każdej publikacji niechronionej królewskim przywilejem. Zainicjowano tworzenie rejestru kopii - a w konsekwencji pierwszej "narodowej" bibliografii - co przydało się przy rozwiązywaniu sporów. Rejestr Kompanii Papierniczej prowadzony był od 1556 do 1695 r. W roku 1709 wprowadzono pierwszą Ustawę o prawach autorskich (Copyright Act), a dotyczące ich następne akty prawne ustanawiały Kompanię miejscem, w którym powinny być rejestrowane wydawnictwa; stan ten trwał aż do Ustawy o prawach autorskich z 1911 r. Stosunki z wydawcami w Wielkiej Brytanii komplikowała Ustawa o koncesjonowaniu działalności wydawniczej (Press Licensing Act) z 1662 r. gwarantująca Bibliotece Królewskiej prawo do kopii każdej nowej publikacji lub nowego wydania zawierającego zmiany, co stanowiło utrwalenie stanu rzeczy podobnego do tego, jaki przetrwał po dziś dzień. Prawo to przeszło następnie w 1757 r. - wraz ze zbiorami Biblioteki Królewskiej - na Muzeum Brytyjskie. Wspomniana wyżej Ustawa o prawach autorskich z 1709 r. zwiększa liczbę bibliotek uprawnionych do otrzymywania książek z dwu do dziewięciu, tj.: Biblioteka Królewska, Bodleiana, Biblioteka Uniwersytetu w Cambridge, biblioteki uniwersyteckie w Edynburgu, Glasgow i St. Andrews, biblioteka King’s and Marischal Collegs w Aberdeen, biblioteka Wydziału Adwokackiego w Edynburgu i biblioteka Sion College w Londynie. Kolejne akty prawne ukazywały się w latach 1801, 1814, 1836 i 1842. Początek XIX w. stał się sceną szeregu działań prawnych, mających na celu wyegzekwowanie od wydawców części ich publikacji. W 1824 r. Robert Durham występujący jako pełnomocnik Biblioteki Uniwersytetu w Cambridge do spraw egzemplarza obowiązkowego został zatrudniony w podobnym charakterze przez Muzeum Brytyjskie; propozycja, by rozszerzyć jego obowiązki na wszystkie biblioteki z prawem do egzemplarza obowiązkowego, została odrzucona przez Bibliotekę Muzeum Brytyjskiego w 1829 r. Ustawa z 1801 r. rozszerzała prawo do egzemplarza obowiązkowego na jedenaście bibliotek; ustawa z 1814 r. zaostrzała regulacje. Nastąpiła jednak znacząca zmiana: Zarząd Muzeum Brytyjskiego zaproponował, co prawda już w 1805 r., dostawę bezpośrednio do bibliotek uprawnionych do egzemplarza obowiązkowego (to jest z pominięciem Loży Papierniczej) i zapobieganie przypadkom uchylania się od prawa. Inicjatywa zarządu została wsparta działaniami popartymi orzecznictwem Sędziów Sądu Królewskiego, a podjętymi przez Uniwersytet w Cambridge w 1812 r., zmuszającymi wydawców do przekazywania egzemplarza Kompanii Papierniczej niezależnie od tego, czy konkretne wydanie zostało zarejestrowane, czy nie. Ustawa z 1814 r. nakładała wymóg przesłania egzemplarza w przeciągu miesiąca od jego ukazania się; kara za niedopełnienie obowiązku wynosiła 5 funtów (równowartość dzisiejszych 200 funtów) plus wartość książki i koszty postępowania. Gestem w kierunku wydawców było rozciągnięcie obowiązywania praw autorskich z 14 do 28 lat. Nieznajomość wymogów ustawy doprowadziła do kilku wyroków, a w wielu wypadkach wydawcy załatwiali sprawę polubownie. Wydawcom, przy wsparciu parlamentu, udało się nałożyć na biblioteki uprawnione do egzemplarza obowiązek zapewnienia zwrotów wskazanych książek z egzemplarza pozostających w bibliotekach, mimo iż wykreślonych z inwentarza. W wyniku zaostrzenia Ustawy o prawach autorskich wpływ w Bibliotece Muzeum Brytyjskiego wzrósł; od 1814 do 1824 r. egzemplarz obowiązkowy wynosił około 1300 woluminów rocznie, w ciągu trzech lat od 1824 do 1827 r. roczny wpływ przekroczył 3500 woluminów. U progu nowej epoki 1836-1911Ustawa z 1836 r. zmniejszała liczbę bibliotek uprawnionych do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego z jedenastu do pięciu: Muzeum Brytyjskie, Bodleiana, Biblioteka Uniwersytetu w Cambridge, Wydział Adwokacki w Edynburgu i College Trójcy (Trinity College) w Dublinie. Sześć bibliotek, które utraciły przywilej, otrzymało finansową rekompensatę. Był to pierwszy z dwu aktów prowadzących do uchwalenia ustawy z 1911 r. - prawa obowiązującego do dziś; ustawa z 1842 r. była bezpośrednim wynikiem gorliwości Panizzi’ego w propagowaniu wizji Muzeum Brytyjskiego jako wiodącej w świecie biblioteki naukowej. Waga tej ustawy polegała na tym, iż zobowiązywała ona wydawców do dostarczania Muzeum egzemplarza obowiązkowego z pominięciem innych wymogów, to jest bez pośrednictwa Loży Papierniczej; inne uprawnione do egzemplarza biblioteki musiały zamawiać konkretne książki, która to regulacja w swoim kształcie przetrwała do dziś. Panizzi energicznie ścigał krnąbrnych wydawców i w kilku przypadkach postawił przed sądem tych, którzy notorycznie uchylali się od przesyłania egzemplarza obowiązkowego. Jego działania nie ograniczały się przy tym jedynie do samego Londynu: w prowincjach, w Szkocji i Irlandii wyznaczeni zostali akwizytorzy, których zadaniem było monitować wydawców o egzemplarz dla Muzeum Brytyjskiego. Wpływ w przeciągu jednego roku zwiększył się o 67% (z czego część stanowiła uzupełnienie zaległości). Reakcja wydawców była różnoraka, od niechętnego podporządkowania do oburzenia, którego przejawem były na przykład artykuły w Westminster Review. Pewien wyrok z 1853 r. został mocno nagłośniony i sprawił, że wydawcy nie mogli się już powoływać na nieznajomość prawa. W czasach Wiktorii i Edwarda wnoszono pewne nieznaczne zmiany w prawodawstwie, ale niewiele się działo w tej materii aż do 1911 r., kiedy to uchwalono ostatnią znaczącą ustawę o prawie autorskim. Należy odnotować, iż ustawa ta zwiększała liczbę bibliotek uprawnionych z pięciu do sześciu; co prawda rząd odrzucił propozycję dopisania do listy Narodowej Biblioteki Walii (założonej w 1909 r.), ale istniały wystarczające powody, by uwzględnić w ustawie Bibliotekę Narodową znajdującą się w Aberystwyth. Wydawcy, mając możliwość kwestionowania ciążącego na nich obowiązku na arenie innej, niż jedynie karty czasopism literackich czy sądy pokoju, dążyli do ograniczenia liczby egzemplarzy obowiązkowych do jednego (Muzeum Brytyjskie), ale ta inicjatywa upadła. Pomimo pewnych zmian, ustawy z lat 1842 i 1911 stanowią podstawę egzemplarza w formie, w jakiej istnieje on po dziś dzień, a mianowicie, iż wydawcy muszą przesłać do Muzeum Brytyjskiego, w przeciągu miesiąca od jej ukazania się, jeden wolumin każdej nowej książki, wydanej w Zjednoczonym Królestwie i Irlandii; pięć pozostałych bibliotek ma prawo zażądać każdej z tych książek w ciągu dwunastu miesięcy od jej publikacji. W imieniu owych pięciu bibliotek działa przedstawiciel do spraw egzemplarza obowiązkowego, którego zadaniem jest egzekwowanie prawa i dystrybucja książek. Powstanie Wolnego Państwa Irlandzkiego w 1921 r. wymusiło uchwalenie prawa wzajemności w Irlandii; Ustawa o przemysłowej i handlowej własności (Ochrona) (Industrial and Commercial Property (Protection)) z 1927 r. przewiduje prowizje za egzemplarz publikowany w Irlandii, a przesyłany do Zjednoczonego Królestwa i vice versa. Zasada ta działa po dziś dzień. Nowe formaty: dążenie do zmianBiblioteki uprawnione do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego wkroczyły w XXI w., działając na bazie prawa uchwalonego w latach 1842 i 1911. Wysunięta została wątpliwość, iż: system egzemplarza obowiązkowego w Zjednoczonym Królestwie jest być może przestarzały. Wszechstronność narodowego archiwum intelektualnego staje się coraz bardziej zagrożona w miarę powstawania nowych typów publikacji niemieszczących się w strukturze egzemplarza obowiązkowego. Stanowi to okazję dla rozważenia celów - i wartości - przyświecających egzemplarzowi obowiązkowemu. Publikacje przesyłane do Muzeum Brytyjskiego:
Dodatkowo publikacje te:
Ogólnie rzecz biorąc, poza kilkoma wielkimi koncernami, wydawcy popierają zamysł leżący u podstaw idei egzemplarza obowiązkowego. Okoliczności praktyczne dają jednak asumpt dla sporadycznych pomruków niezadowolenia, jak to miało miejsce, na przykład w przypadku zdecydowanej krytyki egzemplarza obowiązkowego dokonanej przez Davida Whitakera na łamach Library Association Record, gdzie domaga się on, by Ministerstwo Skarbu zrozumiało: że ten niespotykany rodzaj podatku jest anomalią we współczesnym świecie i powinien zostać zniesiony. Na marginesie Whitaker przywołuje anonimowy pamflet z 1871 r. zatytułowany Zapoczątkowane w Loży Papierniczej (Entered at Stationers Hall), w którym autor pomstuje na siłę Kompanii Papierniczej w czasach królewskiej legalizacji z 1557 r., odnosząc się do przywileju jako do godnego podziwu planu tej hiszpańsko-angielskiej inkwizycji wydawniczej. Królowa Maria paliła autorów, a Kompania Papiernicza paliła książki... Opiera się Whitaker głównie na argumencie całkowitych kosztów wydawców, biorąc jednak pod uwagę średnią cenę sprzedaży książki, w wygodny dla siebie sposób ignoruje fakt, że należałoby raczej odnieść się do rzeczywistych kosztów produkcji. Jeden z komentatorów zauważa, że: ekstrawagancki sposób, w jaki wielu wydawców rozprowadza egzemplarze recenzyjne, czyni czasem trudnym wzięcie na poważnie pod uwagę skargi o sześć egzemplarzy obowiązkowych. Inna uwaga w tym artykule trafia w sedno aktualnego sposobu myślenia: że mianowicie, jeśli nowe prawo ma przetrwać dziewięćdziesiąt lat, to może lepiej postarać się zdefiniować "informację" jako taką, niż formę, w jakiej ma być dostarczona. Stoker podsumowuje: Nakreślenie jedynie ram nowego prawodawstwa nie jest wcale błahym zadaniem dla specjalistów od informacji. Jednakże by dać gwarancję bibliotekom upoważnionym do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego, iż nie będą musiały w przyszłości zwracać się ponownie do władz, gdy tylko wynalezione zostaną nowe formy nośników informacji, prawo musi być wystarczająco ogólne. Procesy zmian nabrały impetu w połowie lat dziewięćdziesiątych: odpowiadając na naciski ze strony bibliotek upoważnionych do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego oraz innych zainteresowanych ciał, rząd brytyjski opublikował w 1997 r. raport z konsultacji, w którym starano się określić różne poglądy na egzemplarz obowiązkowy oraz możliwość poszerzenia egzemplarza o inne typy nośników. W styczniu 1998 r. sekretarz stanu do spraw kultury, mediów i sportu zwołał posiedzenie Partii Pracy pod przewodnictwem sir Anthony'ego Kenny'ego w celu konsultacji następujących zagadnień:
Raport Kenny’egoPartia Pracy wraz z przedstawicielami przemysłu wydawniczego, bibliotek upoważnionych do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego oraz innych zainteresowanych stron, przedstawiła swój raport sekretarzowi stanu w lutym 1998 r. Partia Pracy pozostawała przy zdaniu, iż jedynie system egzemplarza obowiązkowego jest w stanie zapewnić stworzenie w miarę możliwości zupełnego, narodowego archiwum publikacji. Osiągnięto porozumienie w kwestii następujących ogólnych zasad owego systemu:
John Davies, przedstawiciel Związku Wydawców, napisał, iż: istnieje dużo więcej dobrej woli oraz wzajemnego zaufania pomiędzy głównymi uczestnikami dyskusji, niż można by oczekiwać jeszcze dwadzieścia lat temu... [i] istnieją dobre powody, dla których we własnym interesie wydawcy powinni wspierać narodowe archiwum drukowanych i elektronicznych publikacji. W interesie autorów i wydawców, szczególnie tych związanych z publikacjami akademickimi i fachowymi, podobnie jak w interesie całego społeczeństwa leży długotrwała wartość badawcza dla narodu czy też ochrona ich dzieł w stabilnym i specjalnie w tym celu zorganizowanym środowisku. Biblioteki upoważnione do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego są doskonale przystosowane tak do tych, jak i do innych zadań. Wzięto też pod uwagę kwestię większej selekcji materiałów i zarekomendowano, by zostały sformułowane ogólne wskazówki, z uwzględnieniem których wydawcy przesyłaliby egzemplarz obowiązkowy. Nie jest bodaj zaskoczeniem, iż kwestie ograniczenia użytkowania materiałów elektronicznych zostały przedstawione wytłuszczonym drukiem: można zakazać udostępniania publikacji zawierających newralgiczne komercyjnie treści do czasu, aż informacje w nich zawarte nie zdezaktualizują się. Biblioteka Brytyjska utrzymuje ograniczenia dostępu do takich materiałów w niektórych wypadkach nawet cztery lata. Istnieje również jasne rozgraniczenie roli owej biblioteki jako narodowego archiwum od usług informacyjnych, jakie świadczy w Zjednoczonym Królestwie i na całym świecie. Pomimo nacisku, jaki kładą na kwestię archiwizacji, wydawcy zdali sobie sprawę, iż biblioteki odegrają olbrzymią rolę w zagwarantowaniu długowieczności informacji. Jeden z nich pisze: wydawcy byliby wysoce niewiarygodni, jako archiwiści, gdyż nie należy to do ich zawodowej i organizacyjnej kultury. Ważkość standardów stanowiła jednak jedynie niewielką część dyskusji nad rozszerzeniem egzemplarza obowiązkowego. Migracja materiałów na nowe nośniki nie stanowiła przedmiotu zainteresowania dla wielu wydawców, którzy w przeważającym stopniu działają w środowisku współzawodnictwa indywiduów. Napawa otuchą, gdy się czyta, iż wydawcy poszukiwali wytycznych u bibliotekarzy, którzy mają długie doświadczenie w ochronie i kwestiach organizacyjnych, albowiem określenie powszechnych standardów, tak na poziomie narodowym, jak i międzynarodowym, nie leży ani w zakresie kultury, ani zawodowego profesjonalizmu wydawców. Ów nacisk na odpowiedzialność bibliotek za archiwizację materiałów elektronicznych sprawił, iż niektórzy wydawcy domagali się, by nowe prawodawstwo zapewniło, iż egzemplarz obowiązkowy przeznaczony jest jedynie dla celów archiwizacyjnych... [a] dostęp do archiwum jest ograniczony jedynie do materiałów "historycznych" - to znaczy takich, w stosunku do których nie działają już prawa autorskie lub których się już nie wydaje. Zatem, jak widać, choć uznana została konieczność rozszerzenia zakresu egzemplarza obowiązkowego o materiały elektroniczne, wciąż pozostają do rozwiązania pewne kwestie stojące na przeszkodzie porozumieniu co do warunków udostępniania. Odpowiedź Sekretarza Stanu reasumuje: Zgadzam się z konkluzją raportu, iż dobrowolnie przyjęte zasady w tym obszarze nie sprostają zagadnieniu w dłuższym terminie, a także wierzę, że jest ów raport przekonywującym argumentem na rzecz podjęcia kroków legislacyjnych w kwestii egzemplarza obowiązkowego niedrukowanych wydawnictw, za punkt wyjścia biorąc zmniejszenie do minimum niezadowolenia wydawców oraz strat sprzedaży. Będzie konieczna dalsza praca nad definicjami oraz wpływem na biznes, wobec czego poprosiłem Sir Anthony’ego Kenny [Przewodniczącego Komisji Legislacyjnej (Chairman of the Working Group)] o zajęcie się tym za pośrednictwem grupy technicznej ekspertów z bibliotek oraz od wydawców. W momencie, kiedy zostanie to dokonane, rozpoczniemy proces legislacyjny. Zarządził, by tymczasem uzgodniono między wydawcami a bibliotekami i sformułowano praktyczne zasady dobrowolnego egzemplarza niedrukowanych wydawnictw. Przed sporządzeniem wstępnego projektu ustawy powinno również zostać sporządzone "porządkujące początkowe oszacowanie" (regulatory impact assessment) kosztów i zysków wprowadzenia prawnego wymogu egzemplarza bibliotecznego niedrukowanych publikacji. Zasady praktyki zostały sporządzone i zaakceptowane przez przedstawicieli bibliotek uprawnionych do otrzymywania egzemplarza obowiązkowego i handlowych przedsiębiorstw wydawniczych. Egzemplarz dobrowolny publikacji elektronicznychZasady praktyczne zostały wprowadzone w styczniu 2000 r. i odnoszą się do egzemplarza niedrukowanych wydawnictw w Zjednoczonym Królestwie zamieszczanych na mikroformach oraz na nośnikach elektronicznych off-line. Te ostatnie, zwane również czasem "przenośnymi", są publikacjami elektronicznymi publikowanymi na osobnych fizycznych nośnikach cyfrowych, takich jak: taśmy magnetyczne, dyski magnetyczne czy też bardziej popularne dyski optyczne któregoś rodzaju, na przykład CD-ROM czy DVD. Zasady praktyczne nie obejmują:
Zasady przewidują sytuację, w której publikacje off-line wymagają oprogramowania objętego osobną licencją, co może stwarzać problemy dla bibliotek, i zalecają w takich przypadkach, aby wydawca uzyskał konieczną licencję w imieniu biblioteki upoważnionej do otrzymywania egzemplarza bibliotecznego. Przy czym owe dobrowolne zasady nie obligują żadnego wydawcy do dostarczania egzemplarza bibliotecznego, jeśli tylko nie jest on w stanie lub też po prostu nie chce tego uczynić. Ponad stu wydawców podpisało ten dobrowolny układ o egzemplarzu publikacji elektronicznych. W rezultacie zarchiwizowano ponad 1000 monografii i 850 czasopism (w sumie ponad 20 000 osobnych woluminów). Wydawcy zdecydowali się również udostępnić publikacje elektroniczne wydane przed końcem 1999 r. Dr Clive Field, dyrektor do spraw nauki i zbiorów, komentuje: Dobrowolny układ dał nam możliwość współpracy z wydawcami nad określeniem niektórych wyzwań czekających nas przy praktycznym wprowadzaniu przyszłego prawodawstwa. Nie ustając w czynieniu nacisków w kierunku ustawowego określenia zasad egzemplarza dokumentów elektronicznych, rozpoczynamy jednocześnie w tej chwili rozmowy z wydawcami na temat dobrowolnego egzemplarza publikacji on-line i pracujemy nad wskazaniem trudnych technicznych kwestii związanych z przechowywaniem tego rodzaju publikacji. Długoterminowy dostęp do materiałów cyfrowych można zapewnić jedynie poprzez planowe i systematyczne archiwizowanie dające pewność, iż będzie możliwe przenoszenie ich zawartości z jednej generacji technologicznej na następną. Wydawcy również życzliwie przyjęli ustanowienie dobrowolnego układu i zaproponowali próbne działania mające na celu archiwizowanie publikacji on-line. Anthony Watkins, przedstawiciel Związku Wydawców w Połączonym Komitecie Dobrowolnego Egzemplarza (PKDE), stwierdził: Związek Wydawców w pełni docenia doniosłość konieczności bezpiecznego archiwizowania naszego narodowego dziedzictwa w postaci wydawnictw cyfrowych. Cieszymy się, że udało się znaleźć tak wiele przestrzeni porozumienia przy współpracy z bibliotekami upoważnionymi do otrzymywania egzemplarza bibliotecznego oraz z innymi organizacjami wydawniczymi. Pozostaje kilka wyzwań, takich jak na przykład kwestia dostępu do archiwizowanych publikacji. Są one aktywnie dyskutowane w połączonym komitecie, a kiedy zostaną określone, chętnie przyjmiemy rozstrzygnięcia prawne. Połączony Komitet Dobrowolnego Egzemplarza
|
| |||