|
Aleksander Radwański
Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. KWE
Plan budowy sieci współpracy bibliotek w Polsce
wersja 17.12.2001
|
|
(projekt zaprezentowany po raz pierwszy na konferencji "Internet w bibliotekach - próba bilansu i perspektywy rozwoju" Wrocław, 10 - 11 grudnia 2001 roku.)
Biblioteki publiczne w Polsce przeżywają obecnie wiele trudności związanych z reformą administracyjną, zmianą zasad finansowania i ogólnym kryzysem, jaki dotyka sferę edukacji i kultury, od lat zresztą niedoinwestowaną. Trudności bibliotek publicznych są tym głębsze, że stoi przed nimi zadanie przedefiniowania swoich celów i znalezienia właściwego dla siebie miejsca w społeczeństwie. Problemów tych nie mają ani biblioteki naukowe, ani szkolne, których cele są dość klarowne i od lat niezmienne. Niektóre z bibliotek publicznych odnalazły już swoje miejsce i mają ugruntowaną pozycję w swoim otoczeniu. Nie zapominajmy jednak, że nawet jeśli kilkadziesiąt bibliotek odniosło sukces, to wciąż istnieją tysiące innych, które walczą o przetrwanie, próbując bezskutecznie wyjść poza rolę wypożyczalni lektur i kryminałów oraz borykając się z brakiem środków pomocy merytorycznej i nieumiejętnością określenia się wobec lokalnej społeczności.
Proponując projekt sieci współpracy nie chcemy stworzyć kolejnej organizacji, stowarzyszenia czy prestiżowej inicjatywy, ale przenieść na szerszą skalę własne oraz międzynarodowe doświadczenia, pozwalające efektywnie wykorzystać skromne środki, jakimi dysponują polskie biblioteki. W ciężkich czasach trzeba bowiem raczej "zwierać szeregi", niż liczyć na indywidualne szczęście.
Głównym zadaniem sieci jest współpraca bibliotekarzy publicznych w zakresie budowania wspólnych zasobów wiedzy i platformy komunikacji w celu zaspokojenia potrzeb informacyjnych i edukacyjnych Polaków oraz obniżania kosztów budowania społeczeństwa informacyjnego i obywatelskiego.
W realizacji tego celu zamierzamy oprzeć się m.in. na własnym (redakcji EBIB) doświadczeniu. Jesteśmy przekonani, że tak jak w bibliotekach naukowych znalazła się grupa, która chce robić coś dla całego środowiska bibliotekarskiego, tak w wielu bibliotekach publicznych znajdą się osoby, które chcą zbudować jedną, skoordynowaną, ogólnopolską sieć i dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, mimo braku formalnej struktury organizacyjnej. Należy tylko stworzyć odpowiednio efektywne środki komunikacji (efektywne zarówno w sensie technicznym, jak w sensie nawyków i przyzwyczajeń). Inną bowiem praktyczną zasadą, która leży też u podstaw działania, np. Fundacji Bertelsmanna, jest przekonanie, że wszystkie problemy są już rozwiązane, należy tylko znaleźć drogę od potrzebującego do posiadającego rozwiązania. Taką drogą mogłaby być właśnie proponowana przez nas sieć współpracy, bo nie ulega wątpliwości, że wszelkie biblioteczne problemy na pewno mają już pozytywne rozwiązania i szukanie ich na własną rękę w tysiącach miejsc jest zwykłym marnotrawstwem czasu i pieniędzy.
Zakreślony powyżej cel ogólny uzupełnijmy listą celów szczegółowych, którą można jeszcze zapewne rozbudować. Pierwsza grupa dotyczyłaby celów związanych z użytkownikami bibliotek, bo użytkownicy są końcowymi odbiorcami naszych wysiłków i bez ich satysfakcji działalność biblioteczna nie ma sensu.
- Przyspieszenie dostępu do informacji.
Biblioteka musi być miejscem, gdzie obywatel może uzyskać szybką informację na interesujący go temat. Rola ta jest szczególnie ważna na obszarach wiejskich i w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma alternatywnych instytucji czy serwisów. W dużych aglomeracjach bibliotekarze mogą kierować czytelników do wyspecjalizowanych źródeł, które muszą znać i umieć ocenić.
- Współtworzenie zasobów informacyjnych dla odbiorców.
Bibliotekarze nie tylko gromadzą dokumenty, ale też tworzą informację, przede wszystkim o swoich zbiorach. Pełniąc jednak aktywna rolę w swoim środowisku lokalnym, biblioteka musi podjąć zadanie tworzenia zasobów informacyjnych dotyczących tej społeczności. Suma lokalnych serwisów może z czasem doprowadzić do powstania bogatych zasobów ogólnopolskich. Bibliotekarze muszą również umieć stworzyć wygodny, czyli dostosowany do lokalnych użytkowników, dostęp do globalnych zasobów informacyjnych.
- Podniesienie jakości informacji.
Bibliotekarze muszą dbać o jakość informacji. Wiele nowych wydawnictw i serwisów informacyjnych zawiera informacje niepełne, niechlujnie opracowane, bywa, że zawierające błędy rzeczowe. Tradycją profesji bibliotekarskiej jest staranne opracowanie informacji o zbiorach w oparciu o jednolite standardy. Ta tradycja musi zostać rozszerzona na działalność informacyjną, która powinna być wzorem dla innych instytucji.
- Tworzenie publicznych punktów dostępu do Internetu dla środowisk lokalnych.
Proponowany w "Strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce na lata 2001-2006" model powszechnego dostępu do Internetu, oparty na indywidualnych abonentach, jest mrzonką. Nie tylko dlatego, że nie ma w Polsce operatora ani grupy operatorów, którzy dotarliby do każdej miejscowości z odpowiednią infrastrukturą, ale też dlatego, że w budżetach polskich rodzin nie ma środków na takie "luksusy". Internet w domu, to wciąż propozycja dla nielicznych, dlatego ważne jest tworzenie publicznych punktów dostępu do Internetu, którymi nie mogą być jedynie Internetowe kawiarenki, funkcjonujące zresztą głównie w większych miastach. Warunkiem zaistnienia społeczeństwa obywatelskiego (nie mówiąc o informacyjnym) jest możliwość swobodnego dotarcia do informacji przez wszystkich obywateli, również tych z terenów mniej zurbanizowanych.
- Aktywne promowanie informacji o społeczeństwie obywatelskim i Unii Europejskiej.
O niskim poziomie wiedzy na temat zasad demokracji i Unii Europejskiej nie trzeba nikogo przekonywać. Sam fakt popularności ruchów społecznych i politycznych żerujących na niewiedzy obywateli jest wystarczająco alarmujący. Bez stworzenia łatwego dostępu do tych informacji, bez zachęcania do zapoznania się z nimi, bez proponowania wreszcie aktywnego uczestnictwa w życiu kraju trudno sobie wyobrazić, by ten stan rzeczy uległ poprawie. Bibliotekarze mają tu prawdziwą misję do spełnienia.
- Podnoszenie poziomu edukacji w regionie.
Tak jak powyżej, biblioteki muszą angażować się w życie społeczności lokalnej, wspierając i uzupełniając wszelkie instytucje i inicjatywy o charakterze edukacyjnym. Biblioteka publiczna musi być dla dzieci i młodzieży miejscem znajomym i przyjaznym, dla dorosłych zaś instytucją ułatwiającą ich samokształcenie.
Do drugiej grupy celów szczegółowych należałoby zaliczyć cele związane z pracą bibliotekarza i jego warsztatem.
- Działania na rzecz zapewnienia łączności wszystkich bibliotek z Internetem
To warunek konieczny dla stworzenia sieci. Internet zapewnia jedyną powszechną i względnie tanią platformę komunikacyjną, oferującą możliwość codziennej wymiany informacji, jak też świadczenia systematycznych usług informacyjnych.
- Wdrożenie nowoczesnej komunikacji w całym środowisku bibliotekarskim.
Samo podłączenie do Internetu nie stworzy automatycznie nawyku efektywnego wykorzystania tego środka. Bibliotekarze muszą umieć korzystać z podstawowych usług sieciowych oraz mieć nawyk szybkiego komunikowania się. Nie sposób wyrobić tych nawyków bez stałego dostępu do Internetu (odpadają więc automatycznie wszelkie technologie "dodzwaniane" - klasyczne modemy czy ISDN - łącze musi być stałe). Dyrektorzy powinni pozwalać swoim pracownikom na zapoznanie się z zasobami Internetu, zarówno w godzinach pracy, jak i w czasie wolnym. Traktowanie pracy w środowisku sieciowym jako czegoś "rozrywkowego" jest groźnym anachronizmem, zaś ograniczanie pracownikom dostępu do sieci z powodów "oszczędnościowych" (nie występujących przy zryczałtowanych opłatach za łącze stałe) powinno dyrektora biblioteki dyskwalifikować.
- Wzajemne wsparcie merytoryczne bibliotekarzy.
Uczestnicy list dyskusyjnych wiedzą doskonale jak wielkim wsparciem jest możliwość wysyłania pytań całej grupie praktyków z danej dziedziny. W ciągu paru minut można otrzymać potrzebną radę z drugiego końca Polski. Można otrzymać autorytatywną informacje od wybitnych fachowców. Można wreszcie podzielić się własnymi doświadczeniami. Bibliotekarze komunikują się dość mizernie. Jednym z powodów jest bardzo zhierarchizowana struktura bibliotek, w której każda publiczna wypowiedź (a za taką uchodzi wypowiedź na liście) musi być autoryzowana przez zwierzchnika. To nie sprzyja szybkiej wymianie informacji. Jeśli dyrektorzy nie zrezygnują z tej prerogatywy, żaden środek techniczny nic tu nie zmieni.
- Współpraca w zakresie ochrony zasobów informacyjnych.
Sieć współpracy może służyć koordynacji takich przedsięwzięć, jak np. digitalizacja cennych materiałów w celu ochrony przed zniszczeniem (podział pracy i wzajemna wymiana kopii). Może też służyć upowszechnianiu dobrych wzorców i metod związanych z archiwizacją informacji i zabezpieczeniem sprzętu przed dewastacją czy kradzieżą.
- Planowanie wspólnych przedsięwzięć organizacyjnych i innych - konsorcja.
Wiele usług i ofert jest znacząco tańszych lub w ogóle możliwych dopiero dla większej grupy bibliotek. Tworzenie konsorcjów starających się o finansowanie wspólnych przedsięwzięć musi być oparte na szybkiej i niezawodnej łączności. Dotyczy to zarówno usług typowo komercyjnych, jak też udziału w programach finansowanych ze środków Unii Europejskiej. W każdym przypadku większa liczba bibliotek ma większe szanse niż biblioteka indywidualna.
- Tworzenie terytorialnych sieci współpracy bibliotek różnych typów.
Prócz współpracy bibliotek publicznych bardzo istotne jest budowanie terytorialnych sieci współpracy z bibliotekami różnych typów. Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by odkryć, że wszystkie biblioteki na danym terenie obsługują jedną konkretną społeczność i dla podniesienia efektywności powinny w jak największym stopniu uzupełniać się, dzielić zadania i współpracować w realizacji wspólnych przedsięwzięć. W wielu krajach biblioteki publiczne prowadzą, np. bardzo intensywne akcje czytelnicze w sezonie wakacyjnym, by utrwalać nawyki kształtowane przez szkoły. Czasem prowadzona jest wspólna polityka gromadzenia lub wspólne użytkowanie bazy technicznej (np. poligraficznej). Brak w naszym kraju kultury współpracy pomiędzy instytucjami nie może być jedynym wytłumaczeniem sobkostwa i fałszywej "samowystarczalności", zaś źle pojęta konkurencyjność zawsze będzie działać destrukcyjnie, obciążając kosztami lokalną społeczność. Tworzenie sieci terytorialnych powinno kształtować przeciwne nawyki.
- Szkolenia i kształtowanie prawidłowej pragmatyki zawodu bibliotekarza w zakresie komunikowania się i wdrażania nowych technologii.
Sieć współpracy może również posłużyć do propagowania modelowych rozwiązań poprzez umieszczanie ogólnie dostępnych materiałów szkoleniowych, opisów konkretnych rozwiązań, porad fachowców i dokumentacji.
- Wdrażanie standardów jakościowych.
Wiele bibliotek ma mgliste pojęcie o jakości, ponieważ nie potrafi jej mierzyć, monitorować, ani zastosować odpowiednich standardów. Wsparcie działań "krok po kroku" ze strony innych bibliotekarzy może znacznie ułatwić podniesienie jakości we wszystkich bibliotekach.
- Opiniowanie inicjatyw, propozycji, ofert.
Do bibliotek kierowane są oferty i propozycje pochodzące zarówno od firm komercyjnych, jak i organizacji oraz środowisk działających na rzecz kultury i edukacji. Sieć współpracy pozwoliłaby na wymianę opinii oraz promocję ofert rzetelnych i korzystnych. Eliminowałaby z kolei propozycje niekorzystne dla bibliotek.
- Monitorowanie stanu bibliotek.
Objęcie działalnością sieci całego kraju pozwoliłoby na bardzo szybkie gromadzenie informacji o stanie polskich bibliotek publicznych w dowolnym aspekcie. Umożliwiałoby to podejmowanie ogólnopolskich inicjatyw prowadzących do poprawienia działania bibliotek w danym zakresie lub dostarczałoby argumentów do dyskusji nad ogólnymi regulacjami.
Z podanych powyżej celów jasno wynika, że uczestnikami sieci będą przede wszystkim biblioteki publiczne. Nie wyklucza to jednak udziału bibliotek naukowych (przede wszystkim Biblioteki Narodowej), centrów informacji ani ośrodków akademickich (Instytutów i Katedr Bibliotekoznawstwa). Biblioteki naukowe mają bezcenne doświadczenia związane z nowymi technologiami, zaś ośrodki akademickie są niezbędne przy transferze standardów unijnych bądź opracowanych przez IFLA. Sieć bibliotek publicznych może być natomiast interesującym partnerem dla bibliotek naukowych oraz strukturą bardzo pomocną w prowadzeniu badań.
Trudno określić jednoznacznie instytucjonalny typ uczestnika sieci. Będą to raczej aktywne grupy bibliotekarzy, złożone z osób różnie umiejscowionych w hierarchii służbowo-profesjonalnej. Oczywiście muszą oni działać za wiedzą i zgodą swoich dyrektorów. Najważniejsze jest, czy dana grupa jest w stanie monitorować i aktywizować sieć bibliotek publicznych (lub mieszaną sieć terytorialną) na danym obszarze.
Struktura sieci nie będzie zatem ściśle sformalizowana, jednak aby uporządkować zagadnienie, można wyróżnić w niej następujące elementy:
- Samorządy - organizatorzy.
Faktycznymi właścicielami bibliotek publicznych są samorządy. Nie sposób więc wyobrazić sobie budowanie sieci bez aktywnego udziału samorządów. Po pierwsze, musi być jasne, że uczestnictwo biblioteki w ponadlokalnych strukturach będzie korzystne dla lokalnej społeczności. Po drugie, zapewnienie łączności z Internetem i tworzenie publicznych punktów dostępu będzie znacznie łatwiejsze (albo wręcz w ogóle możliwe), jeśli samorządy wpiszą taką pozycję do swojej listy zadań. Budowa społeczeństwa obywatelskiego zaczęła się bowiem od reformy samorządowej i płaszczyzna współpracy jest tutaj naturalna. Biblioteki ze swojej strony muszą umieć przedstawić samorządom swoją ofertę: prowadzenie ośrodka informacji regionalnej, pomoc w przygotowaniu materiałów informacyjnych, rozpowszechnianie urzędowych dokumentów i wydawnictw. W krajach demokratycznych biblioteki publiczne są miejscem, gdzie udostępnia się wszelkie stenogramy, protokoły i inne dokumenty samorządowe, aby obywatele mieli do nich łatwy i nieskrępowany dostęp, którego nie jest w stanie zapewnić urząd. W miarę zbliżania się do standardów unijnych, te zwyczaje pojawią się też u nas. Czy nie warto zawczasu ułożyć sobie dobrą współpracę?
- Biblioteki powiatowe (lub inne na poziomie powiatu) - węzły regionalne.
Podstawowym składnikiem sieci powinny być biblioteki powiatowe. Chodzi bowiem o objęcie działaniem sieci całego terytorium kraju. Powiat jest tym poziomem, na którym można mieć rzeczywiste rozeznanie i wpływ na działalność wszystkich placówek bibliotecznych. Nie musi to być jednak stricte biblioteka powiatowa. Jeśli na terenie powiatu znajduje się wiodąca biblioteka gminna lub naukowa, to ona może być podstawowym węzłem sieci. Do zadań węzła należałoby działanie na rzecz przyłączenia wszystkich bibliotek do sieci, jeśli nie poprzez bezpośrednie łącze Internetowe, to poprzez inne technologie komunikacyjne (np. zorganizowanie lokalnego BBS, dostępnego przez sieć telefoniczną). Węzeł koordynowałby działania na poziomie powiatu, stanowiłby też lokalne centrum informacyjne zajmujące się redystrybucją danych, dokumentacji itp. w obu kierunkach - z sieci do bibliotek i z bibliotek do sieci.
- Biblioteki wojewódzkie (lub naukowe na poziomie województwa) - węzeł główny i koordynatorzy regionu.
Ten poziom organizacji sieci miałby podobne zadania co poziom powiatowy, ale nie w stosunku do pojedynczych bibliotek tylko do węzłów. I jak wyżej, nie musi to być dokładnie biblioteka wojewódzka, ale taka biblioteka, która jest w stanie objąć swoim zasięgiem województwo. Koordynatorzy regionalni mieliby za zadanie przede wszystkim działać w kierunku utworzenia węzłów we wszystkich powiatach województwa oraz zapewnić przepływ informacji w obu kierunkach.
- Biblioteki naukowe, ośrodki akademickie - doradcy.
Jak to już zostało sygnalizowane, dla powodzenia przedsięwzięcia potrzebna jest ogromna wiedza, zarówno normatywna, jak i praktyczna.
Samodzielne zdobywanie tej wiedzy przez biblioteki publiczne byłoby marnotrawstwem dorobku, jaki mają na tym polu biblioteki naukowe i ośrodki akademickie. Ich uczestnictwo w sieci w roli doradców jest niezbędne.
- Biblioteki szkolne i pedagogiczne - partnerzy lokalni.
Przy wypełnianiu jakichkolwiek funkcji edukacyjnych sieć bibliotek publicznych w naturalny sposób będzie współpracować z bibliotekami szkolnymi i pedagogicznymi. Nie ma powodu, by biblioteki te nie weszły jako partnerzy do sieci współpracy. Czym się będzie różnił status węzła od statusu "zwykłego" uczestnika i jeszcze od statusu partnera czy doradcy, nie ma sensu na tym etapie precyzować.
- ? - główny koordynator.
Projektowi potrzebny jest główny koordynator. Kto nim będzie? Najkorzystniej byłoby, gdyby projekt stał się wspólnym przedsięwzięciem Ministerstwa Kultury oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej, ponieważ w naturalny sposób mieści się w obszarze działania obu tych ministerstw. Znając jednak ciężką sytuację finansową i szereg problemów związanych z toczącymi się reformami, trudno byłoby się spodziewać znaczącej pomocy ze strony centralnych instytucji. Niektórzy skierują zapewne wzrok na Bibliotekę Narodową. Trudno sobie wyobrazić by w sprawie bibliotek publicznych proponować coś bez BN. Na pewno będziemy też zabiegać o objęcie projektu patronatem parlamentu bądź rządu, ale rzeczywisty koordynator centralny pozostaje na razie znakiem zapytania.
- EBIB - inicjator, wstępna koordynacja, rejestracja uczestników.
Redakcja EBIB oraz jej struktura organizacyjna, czyli Komisja Wydawnictw Elektronicznych przy Zarządzie Głównym SBP, będąc inicjatorem projektu, może podjąć się następujących zadań:
- uruchomienia elektronicznej tablicy ogłoszeń dotyczącej projektu,
- elektronicznego publikowania nadsyłanych materiałów,
- rejestracji uczestników sieci.
Poza zadaniami realizowanymi w sieci, podstawowy węzeł powinien mieć odpowiednie wyposażenie techniczne. W zdobyciu tego wyposażenia może z czasem pomóc sieć współpracy, jednak pierwsi uczestnicy muszą raczej to wyposażenie już mieć. Na niezbędne wyposażenie składa się:
- minimum jeden komputer podłączony do Internetu dla bibliotekarzy,
- minimum jeden publicznie dostępny komputer z dostępem do Internetu,
- system (nawet najprostszy) katalogowy / biblioteczny.
Docelowy model techniczny zostanie wypracowany praktycznie, dlatego nie chcemy proponować szczegółowych specyfikacji. Na pewno muszą to być rozwiązania maksymalnie efektywne, wykorzystujące sprzęt przestarzały (w sensie generacji - nie możliwości) oraz oprogramowanie typu freeware, GPL i Open Source. Do projektu może przystąpić każda firma lub instytucja oferująca tani produkt zdolny podtrzymać kompletne dane w formacie wymiennym. Właśnie propagowanie formatu wymiennego (USMARC) uniezależnia nas od oprogramowania (z danymi zawsze można migrować). Trzeba też szukać możliwości stosowania darmowego oprogramowania - zainicjować działanie grupy programistów, która mogłaby robić darmowy software dla bibliotek lub proponować gotowe pakiety skomponowane z darmowego oprogramowania.
Projekt sieci współpracy nie jest pierwszym szeroko zakrojonym projektem, w którym mogą brać udział biblioteki publiczne. Społeczna Edukacyjna Sieć Bibliotek Interkl@sy czy europejski PULMAN - to tylko przykłady projektów, których będzie zapewne coraz więcej. Dlaczego zatem powoływać do życia sieć współpracy? Dlatego, że jest to projekt budowy infrastruktury informacyjnej i bibliotecznej, która powinna istnieć w każdym demokratycznym kraju, a nie możemy się spodziewać, że ten prosty fakt dostrzeże ktoś poza naszym środowiskiem. Inaczej mówiąc, sami musimy stworzyć tę infrastrukturę, bo nikt inny tego nie zrobi. Udział w podobnych projektach w niczym nie przeszkadza. Sieć współpracy będzie nawet wzmacniać wszystkie efekty różnych przedsięwzięć i współpracę w ramach innych projektów. Projekt sieci współpracy nie jest ograniczony czasowo ani organizacyjnie. Nie ma też jeszcze żadnych źródeł finansowania.
Jeśli biblioteki publiczne wyrażą zainteresowanie naszym projektem, mamy nadzieję uzyskać wsparcie finansowe z fundacji działających na rzecz edukacji i kultury, MEN i MK oraz od prywatnych inwestorów. W EBIB-ie możemy prowadzić listę instytucji i firm, które będą wspomagać sieć. Z czasem być może będzie to znacząca lista referencyjna i znalezienie się na niej będzie niosło za sobą konkretne pożytki, co zachęci potencjalnych sponsorów.
Powstawanie sieci współpracy nie będzie ani łatwe, ani szybkie. Widzimy jednak potrzebę rozpoczęcia tego procesu, by zapobiec marnowaniu środków w działaniach nieskoordynowanych, chybionych inicjatywach i nieprawidłowych wdrożeniach, które ostatecznie i tak czeka niepowodzenie. Sieć byłaby zatem również merytorycznym parasolem, który pozwoliłby na maksymalnie efektywne spożytkowanie środków napływających do bibliotek z różnych źródeł. Z czasem sieć, po uzyskaniu osobowości prawnej, mogłaby się stać podmiotem występującym o dodatkowe środki i prowadzącym własne programy. To jednak bardzo odległa perspektywa.
Stare wschodnie powiedzenie mówi: "Nawet najdłuższa droga rozpoczyna się od pierwszego kroku". Dziś robimy ten pierwszy krok.
Opracowanie:
Aleksander Radwański
Współpraca:
Piotr Bierczyński
Bożena Bednarek-Michalska
Joanna Broniarczyk
Anna Filipowicz
Korekta:
Marek Jurowski
Joanna Grześkowiak
| |