Internet w bibliotekach - próba bilansu i perspektywy rozwoju, Wrocław, 10-11 grudnia 2001 roku Organizatorzy: Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. KWE Biblioteka Główna i OINT Politechniki Wrocławskiej |
![]() |
- Spis treści
- Poprzedni
- Następny
Bożena Bednarek-Michalska:Przejdźmy do drugiego tematu. Jeżeli mówimy o tworzeniu centralnych zasobów narodowych, to musimy także mieć narzędzie do przesyłania dokumentów. Ewa Grządzielewska, Biblioteka Główna Akademii Medycznej w Poznaniu:Elektroniczny system przesyłania dokumentów DOCMED. Biblioteka Główna Akademii Medycznej w Poznaniu, w realizacji zamówień swoich użytkowników na artykuły z czasopism niedostępnych w Polsce korzysta od maja 2000 roku z systemu SUBITO. Mamy spore doświadczenie, zamawiamy teksty właściwie każdego dnia. Przykład SUBITO stał się wyzwaniem dla bibliotek polskich obsługujących użytkownika nastawionego na szybką i sprawną informację naukową, której finałem jest dokument źródłowy. Na XX jubileuszowej konferencji problemowej bibliotek medycznych w Szczecinie w dniach 5-8 czerwca 2001 roku przedstawiono projekt krajowego systemu elektronicznej dystrybucji dokumentów. Autorami byli pracownicy BG AM w Poznaniu. Od września zautomatyzowaliśmy procedury międzybiblioteczne, tworząc polski system pod nazwą DOCMED. Jest to system elektronicznego dostarczania artykułów z czasopism zagranicznych, które znajdują się w formie drukowanej w zbiorach bibliotek medycznych. System powstał w Poznaniu, stworzono narzędzia informatyczne, które pozwalają na rejestrację zamówień, sprawdzanie danych katalogowych, kierowanie zamówień do właściwych bibliotek oraz prowadzą statystykę wykonywanych usług. Umożliwia to funkcjonowanie systemu bez konieczności posiadania przez użytkownika specjalistycznych programów. Aktualnie w systemie pokazują swoje zbiory trzy biblioteki akademii medycznych w Polsce: Akademia Medyczna w Poznaniu, we Wrocławiu i w Szczecinie. W tej chwili baza czasopism liczy 1435 tytułów czasopism zagranicznych o tematyce biomedycznej. System jest nadzorowany przez BG AM w Poznaniu. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie włączą się do systemu inne biblioteki medyczne, bo o tym zapewniali na spotkaniu roboczym dyrektorzy tych placówek. Wówczas będzie szansa, że rozszerzy się baza czasopism. Kopie zamówionych dokumentów przesyłane są na konto poczty elektronicznej zamawiającego w czasie nie przekraczającym 48 godzin (wyłączając dni wolne od pracy) w formacie PDF. System jest odpłatny i wymaga autoryzacji. W promocji w tej chwili mamy następujące ceny: artykuł do 20 stron - 3,50 zł. System jest przeznaczony na razie dla bibliotek medycznych oraz ośrodków naukowych. Jest systemem otwartym, mogą się to niego włączyć inne biblioteki. Bożena Boryczka, Ośrodek Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie:Jak dokonuje się płatności? Ewa Grządzielewska:Biblioteki rozliczają się przy pomocy rachunków. Wystawiamy rachunki zbiorcze raz w miesiącu do konkretnej biblioteki. Bożena Bednarek-Michalska:Czy te rachunki również wysyła się on-line? Ewa Grządzielewska:Rachunki wysyłamy na razie pocztą. Bożena Bednarek-Michalska:A czy Państwo planujecie wprowadzenie kart kredytowych? Ewa Grządzielewska:Na razie nie. Jeżeli system się rozrośnie, wówczas będziemy myśleć nad przeorganizowaniem systemu płacenia. Bożena Bednarek-Michalska:Czy Pani może nam coś powiedzieć na temat oprogramowania? Ewa Grządzielewska:Oprogramowanie powstało u nas, w Bibliotece Głównej Akademii Medycznej w Poznaniu. Bożena Bednarek-Michalska:I jest ono w stanie obsługiwać większą liczbę bibliotek? Ewa Grządzielewska:Założyliśmy, że przystąpią do DOCMED-u kolejne biblioteki akademii medycznych, więc program jest w stanie obsłużyć 10-15 bibliotek. Liczymy, że może być około 2500 czasopism, bo tyle biblioteki medyczne posiadają. Mówimy o czasopismach zagranicznych, bo czasopisma polskie każda z tych bibliotek posiada. Andrzej Koziara:A co z copyrightem? Ewa Grządzielewska:To jest wszystko w ramach wypożyczalni międzybibliotecznej, na użytek osobisty danego czytelnika. Andrzej Koziara:Ten sam problem dotyczy odbitek kserograficznych. Są określone normy i co będzie, jak one zostaną przekroczone? Ewa Grządzielewska:O jakich normach Pan mówi? Andrzej Koziara:My się do tego przyzwyczailiśmy, że odbijamy całe książki, całe zeszyty. Pracę kupuje jedna biblioteka, a ma ją w tym momencie cała sieć bibliotek w Polsce. Ewa Grządzielewska:Ale wypożyczenia międzybiblioteczne na tym polegają. Andrzej Koziara:Specjaliści od prawa autorskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego inaczej na ten temat się wypowiadają. Problem polega na tym, że my coś automatyzujemy i wpisujemy w system. Kiedy będziemy już w Unii Europejskiej i zaczną u nas normalnie funkcjonować prawa autorskie, to będziemy dostarczać dowodów łamania prawa autorskiego. Zachodni dostawcy maja prawo rozpowszechniać dokumenty. Rozpowszechniają je odpłatnie i przekazują tantiemy autorskie dostarczając pełny tekst. My tego nie robimy. Aleksander Radwański, Fundacja - Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu:Ja myślę, że kolega trochę myli zagadnienia, ponieważ tutaj mamy do czynienia nie tyle z systemem automatycznym, co z automatyzacją procesu zamawiania odbitek. Możemy założyć, a zakłada się tak w wielu przypadkach, również zagranicą, że użytkownik po otrzymaniu pliku PDF i wydrukowaniu go sobie, zniszczy go i dalej nie rozpowszechnia. Tak np. robi SilverPlatter, który wierzy, że będę niszczył CD-ROM-y, kiedy skończy mi się licencja. W związku z tym nie ma naruszenia prawa autorskiego, bo nie mamy do czynienia z bazą, która przechowuje te obrazy, a jedynie z generowaniem na zamówienie doraźnie obrazu, który z chwilą przetransmitowania przestaje istnieć. To jest dozwolone z punktu widzenia prawa autorskiego, bo to jest tzw. kopia na własny użytek. Bożena Bednarek-Michalska:Czy my potrzebujemy w Polsce centralnego systemu dostarczania dokumentów elektronicznych? Jak on powinien funkcjonować? Widać, że jest to problem zupełnie w Polsce nie rozwiązany. Jan Wołosz:To jest kwestia ogromnych pieniędzy, które potrzebne są na uruchomienie takiego systemu. Na Zachodzie całe zbiory dokumentów są gromadzone wyłącznie do tego celu. Nasze biblioteki nie są przygotowane, aby tego rodzaju system sprawnie obsługiwać. Bożena Bednarek-Michalska:Ale Pan mówi o systemie angielskim, gdzie w Boston Spa jest wielka wypożyczalnia, z której wychodzą dokumenty. Natomiast w wypadku nowoczesnych systemów bardzo często jest tak, że dokumenty są rozproszone w różnych bibliotekach i za pomocą sieci dostarczana jest informacja, gdzie dany tekst można znaleźć. Po wypełnieniu formularza zamówienie trafia do odpowiedniej biblioteki. Andrzej Koziara:To jest raczej odwrotnie. Biblioteki centralnie opracowują i gromadzą dokumenty przeznaczone do elektronicznej dystrybucji. Tak jest taniej. Wszystko jest przygotowywane wcześniej, a nie dopiero wtedy, gdy ma być wykorzystane. Bardzo często w przygotowaniu dokumentów uczestniczą wydawnictwa. Dostarczają postać elektroniczną tekstu, która przy pomocy odpowiedniego oprogramowania jest później przekształcana w pliki PDF. To jest jeden wielki business. Robi się to, co jest tańsze. Bożena Bednarek-Michalska:Czy to znaczy, że my jesteśmy jeszcze na wiele lat skazani na wysyłanie dokumentów w sposób tradycyjny? Będziemy pakować artykuły i wysyłać w kopercie? Anna Machalska -Garbacz:Czasami skanujemy dokumenty, ale w wyjątkowych przypadkach. Andrzej Koziara:Dobry skaner działa tak samo szybko, jak kopiarka. Chcąc uzyskać jakość potrzebną do przekazania dokumentu wystarczy skaner, który działa z szybkością koparki. Biorąc pod uwagę, że dokument zostaje automatycznie zapisany i w sposób automatyczny elektronicznie przekazany dalej, nakład pracy będzie dużo mniejszy. Grażyna Chłodnicka, Koszalińska Biblioteka Publiczna:Ostatnio stanęliśmy przed pewnym problemem. Urząd Miejski zlecił nam opracowanie bazy uchwał opracowanych za jego kadencji. Najlepiej byłoby, gdybyśmy to zrobili bezpłatnie. W jaki sposób tę bazę udostępnić? Informatycy urzędu nie są w stanie tego zrobić, nasza baza sprzętowa jest dużo lepsza. Wykorzystujemy do tego celu program MAK i pliki PDF. Bezpośrednio z programu MAK otwiera się plik PDF, nie trzeba przesyłać tekstu elektronicznie. Na razie bazy jeszcze nie udostępniamy, jest w fazie opracowywania. Od przyszłego roku najprawdopodobniej pierwsze dokumenty będą prezentowane. W tym wypadku otrzymujemy pieniądze tylko na zakup oprogramowania, którego ani urząd, ani my nie mamy. Bożena Bednarek-Michalska:Czyli problem przesyłania dokumentów pojawia się nawet na poziomie lokalnym, a co dopiero na poziomie centralnym. Prawdopodobnie w każdej bibliotece ten problem istnieje. Jan Wołosz:Wniosek jest taki - musimy namówić decydentów, żeby tego od nas wymagali. |
- Spis treści
- Poprzedni
- Następny
(C) 2001-2002 EBIB
Dyskusja panelowa : Międzybiblioteczny elektroniczny system przesyłania i dostarczania dokumentów / // W:Internet w bibliotekach [Dokument elektroniczny] : próba bilansu i perspektywy rozwoju :
Wrocław, 10-11 grudnia 2001 roku. - Dane tekstowe. - [Warszawa] :
Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, K[omisja] W[ydawnictw] E[lektronicznych],
Redakcja "Elektronicznej Biblioteki", 2002. - (EBIB Materiały konferencyjne). -
Tryb dostepu : http://www.ebib.pl/publikacje/matkonf/iwb/panel2.php
. -
Internet w bibliotekach. - ISBN 83-915689-2-X