Nr 7/2003 (47), Społeczeństwo informacyjne - co i jak budujemy?. Artykuł |
Aleksander Radwański
| |||
Tytułowy "dramat" w przypadku bibliotek nie oznacza tragedii tylko dramaturgię, bowiem kolejne wydania strategii ePolska ewoluują, a biblioteki wpisują się w ten dokument za każdym razem nieco inaczej. Instytucjonalne autorstwo dokumentu też jest za każdym razem inne - to ciekawostka, świadcząca o dużej dynamice obszaru działań, zwanych "społeczeństwem informacyjnym". Historycznie rzecz biorąc dokument o nazwie ePolska powstał w wyniku uchwały sejmowej z 14 lipca 2000 roku, zobowiązującej rząd do przedstawienia strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Pierwszym dokumentem realizującym uchwałę sejmu były Cele i kierunki rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce przyjęte na posiedzeniu rządu 28 listopada 2000 roku, a następnie pierwsza edycja dokumentu ePolska z 14 czerwca 2001 roku, firmowana jeszcze przez zlikwidowane wkrótce po tym Ministerstwo Łączności. Wersja, której przyjrzymy się w "odsłonie pierwszej" jest nieco późniejsza (niewiele zmieniona), sygnowana już przez Ministerstwo Gospodarki. "Odsłona druga", to dokument opracowany przez Ministerstwo Infrastruktury, noszący datę roczną 2002. W "odsłonie trzeciej" przyglądniemy się tegorocznej, majowej edycji ePolska firmowanej przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, gdzie problematyka społeczeństwa informacyjnego doczekała się wyrazu instytucjonalnego w postaci Departamentu Promocji Społeczeństwa Informacyjnego.
Do poprzednich tekstów strategii dotrzeć już trudno (pewnie to samo stanie się z tegoroczną wersją), dlatego zreprodukowaliśmy dla wygody czytelników omawiane trzy teksty na serwerze EBIB, w wersji PDF. Odsłona pierwsza
Ministerstwo Gospodarki Strategia określa pięć głównych celów. Biblioteki są obecne w najistotniejszym ze społecznego punktu widzenia, celu drugim: Inwestowanie w ludzi i umiejętności. W założeniach napotykamy pierwszą "biblioteczną wzmiankę": nowoczesna biblioteka szkolna to biblioteka nie tylko skomputeryzowana, ale przede wszystkim biblioteka multimedialna, spełniająca rolę ośrodka zdobywania, gromadzenia i przetwarzania informacji przez nauczycieli, uczniów, a także rodziców, wyposażona w szybki dostęp do zasobów sieci Internet [cytowane fragmenty pochodzą z kolejnych edycji dokumentu ePolska]. I rzeczywiście, podpunkt a) Edukacja w erze cyfrowej rozwija tą problematykę szczegółowo. Wśród planowanych działań wymienia się:
Gdy jednak spojrzymy na zadania szczegółowe, to najbardziej doprecyzowane jest wyposażanie bibliotek w sprzęt (wyposażenie 373 bibliotek w liceach ogólnokształcących w 4-stanowiskowe zestawy z dostępem do sieci Internet zaplanowano do końca 2001 roku, zaś do końca 2003 roku - stopniowe wyposażanie pozostałych bibliotek w szkołach ponadgimnazjalnych). Budowa bazy zasobów edukacyjnych została rozciągnięta na bezterminową działalność ciągłą Ministerstwa Edukacji zaś przeszkolenie bibliotekarzy w zakresie posługiwania się technikami społeczeństwa informacyjnego opatrzono klauzulą "do uzgodnienia", co trzeba czytać - "jak nie będzie pieniędzy, to nie będzie realizacji".
Poza bibliotekami szkolnymi, na ślad bibliotek (najprawdopodobniej publicznych - o czym świadczy przynależność resortowa) trafiamy w podpunkcie c) Powszechny udział w gospodarce opartej na wiedzy.
Odpowiedzialne za realizację tych działań miały być Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (tak się wtedy nazywało) oraz Poczta Polska. Na ostatnie ślady tematyki bibliotecznej trafiamy w podpunkcie d) Polskie zasoby kultury w sieciach globalnych. Wśród planowanych działań wymienia się m.in.:
Zadania szczegółowe nie przynoszą jednak żadnej konkretyzacji tak zarysowanych działań, a tam gdzie wymieniono zasoby biblioteczne obok archiwalnych - pozostały tylko archiwalne.
Podsumowując krótko: Odsłona druga
Ministerstwo Infrastruktury
Druga edycja dokumentu ePolska przynosi więcej zapisów dotyczących bibliotek. Pojawiają się one już w celu pierwszym Rozwój bezpiecznej infrastruktury teleinformatycznej. Warto przy tym zaznaczyć, że liczba i zakres celów zmienił się nieco - określono ich sześć i były bardziej spójne z dokumentami europejskimi. Podpunkt b) Teleinformatyka na obszarach wiejskich, w części wstępnej zawiera akapit:
Kolejny cel: Powszechny, szybszy i tańszy Internet zawiera w części ogólnej poniższy akapit: Cel trzeci: Rozwój usług e-administracji publicznej w podpunkcie a) Administracja rządowa wylicza podstawowe usługi publiczne świadczone drogą elektroniczną. Wśród nich plasuje na miejscu ósmym Zasoby bibliotek publicznych. Takie usytuowanie sieci bibliotek publicznych i ich zasobów uważam za jak najbardziej prawidłowe, bowiem pomimo zmian w strukturze własności, biblioteki publiczne muszą być przedmiotem troski Państwa, bowiem "pracują" one na rzecz całego społeczeństwa i nie mogą być warunkowane jedynie swoimi funkcjami lokalnymi. Niestety Aneks 1. nie przynosi propozycji szczegółowych działań w tej sferze.
Podobnie jak w poprzedniej edycji dokumentu - cel czwarty: Inwestowanie w ludzi i umiejętności w podpunkcie a) Edukacja w społeczeństwie informacyjnym wymienia wśród innych zadań następujące:
Podsumowując: Odsłona trzecia
Ministerstwo Nauki i Informatyzacji
Tegoroczna edycja strategii robi wrażenie najlepiej opracowanej zarówno pod względem struktury, jak i zawartości. Aby zorientować się w miejscu problematyki bibliotecznej, trzeba najpierw przytoczyć krótki opis struktury dokumentu.
W wymienionych trzech obszarach określono projekty priorytetowe (12 projektów) [faktycznie jest ich 14 - wyjaśnienie autora], a pośród nich wskazano, wymienione poniżej, projekty o największym, krytycznym dla informatyzacji Polski znaczeniu w ciągu najbliższych 5 lat:
Dla wszystkich projektów określono kluczowe miary efektywności i pożądane docelowe wartości miar. Stworzono ramowe plany działań, ze wskazaniem odpowiedzialnych resortów. [wyróżnienia autora] Czytając Cele i priorytety informatyzacji Polski, dochodzimy do celu B. Tworzenie szerokiej i wartościowej oferty treści i usług dostępnych w Internecie, tam z kolei natrafiamy na zespół działań B3. Polskie treści w Internecie - promowanie twórczości i adaptowania dostępnych treści, w tym szeroko rozumianych informacji publicznych, do celów publikowania w Internecie, realizowanych między innymi na bazie Biuletynu Informacji Publicznej i Polskiej Biblioteki Internetowej, a także wspieranie tłumaczenia treści, które mogą przyczynić się do promocji Polski.
Jako bibliotekarzy interesuje nas głównie los Polskiej Biblioteki Internetowej. Kluczowe miary efektywności realizacji tego celu to: Liczba pozycji opublikowanych w Polskiej Bibliotece Internetowej, która jest imponująca. W Harmonogramie realizacji czytamy: Omówienie działań w ramach projektów priorytetowych z uwzględnieniem kompetencji resortów przynosi potwierdzenie projektów B3. Polskie treści w Internecie ale w rubryce Termin znajdujemy formułę Praca ciągła, co oznacza, że zadania są słabo skonkretyzowane:
Resortem odpowiedzialnym za realizację jest Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. W tym samym omówieniu, w punkcie C3. Zwiększenie informatycznego przygotowania zawodowego znajdujemy:
Omówienie zamyka punkt Inne działania resortowe.
Wskazanie na Wrota Polski sugeruje, że projekt ten jest immanentną częścią strategii ePolska i musi zostać równie uważnie przeanalizowany, jak sama strategia. Załącznik A. Opis projektów priorytetowych charakteryzuje Wrota Polski następująco: Zanim zajmiemy się Wrotami bardziej szczegółowo, dla zachowania porządku zobaczmy co możemy przeczytać jeszcze w dalszej części podstawowego dokumentu. W załączniku B. Przegląd obecnych inicjatyw związanych z informatyzacją znajdujemy jeszcze:
Podsumowując: Wrota do bibliotekDokument Wrota Polski wymienia dostęp do katalogów bibliotek publicznych wśród podstawowych usług publicznych dla obywateli, co należy przyjąć z zadowoleniem, gdyż jak wspomniano powyżej, takie usytuowanie jest właściwe dla wyrażenia znaczenia sieci bibliotek publicznych dla całego społeczeństwa, bez względu na ich lokalną strukturę własnościową. Ważność tej usługi podkreślono umieszczając Dostęp do katalogów bibliotek publicznych i ich przeszukiwanie wśród sześciu usług priorytetowych. W rozdziale poświęconym ocenie obecnego stanu tworzenia administracji dla społeczeństwa informacyjnego (rozdział 3.) znajdujemy w punkcie 3.2. Podsumowanie stanu zaawansowania dotychczasowych inicjatyw podpunkt 3.2.1. Inicjatywy dotyczące udostępniania treści i usług na stronach internetowych gdzie wymieniono, podobnie jak w dokumencie ePolska, udostępnianie informacji rolniczych przez Centralną Bibliotekę Rolniczą (czemu akurat ten serwis zyskał uznanie autorów strategii, nie wiadomo - wiele bibliotek naukowych udostępnia co najmniej tak samo zaawansowane serwisy). Z kolei w podpunkcie 3.2.5. Pozostałe inicjatywy związane z rozwojem społeczeństwa informacyjnego po raz kolejny czytamy o Polskiej Bibliotece Internetowej (tutaj w formie zapowiedzi, ponieważ wrota są chronologicznie wcześniejsze niż otwarcie PBI). Dlaczego elementem infrastruktury społeczeństwa informacyjnego nie jest ani NUKAT, ani katalog Biblioteki Narodowej, ani liczne inicjatywy w rodzaju Biblioteki Literatury Polskiej w Internecie (Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego) - trudno powiedzieć. W punkcie 3.4. Działania Polski jako wyraz dążeń europejskich i przyjmowania trendów światowych zauważono trafnie, że jedną z podstawowych usług publicznych na świecie jest dostępność katalogów bibliotek publicznych i narzędzi wyszukiwawczych.
Rozdział 4. opisuje docelowy model Wrót Polski. Określono tam ogólną koncepcję funkcjonowania i sposobu dochodzenia do modelu docelowego, jak też sposób przenoszenia usług publicznych na platformę elektroniczną. W obrębie tych zagadnień ustalono kryteria oceny potencjału korzyści i łatwości wdrożenia usług w formie elektronicznej, co pozwoliło z kolei na ustalenie priorytetów w zakresie usług. (priorytetyzację usług). Priorytetyzację przedstawiono w formie graficznej macierzy oraz tabeli. Zastosowana metodologia prowadzi do dość dziwnych rezultatów w wypadku bibliotek publicznych. Zainteresowanie informatyzacją wśród usługobiorców oceniono jako wysokie, ale potencjał korzyści ogółem jest niski (!), z kolei łatwość wdrożenia oceniono jako wysoką. Kolejny podrozdział, przedstawiający priorytetyzację w świetle badania opinii społecznej przynosi kolejne osobliwości. Warto zacytować cały akapit: Szczęśliwie autorzy projektu unikają wyciągania radykalnych wniosków, nie ulega jednak wątpliwości, że zastosowana metodologia priorytetyzacji zupełnie nie sprawdza się w przypadku bibliotek publicznych. Szczęśliwie znalazły się one na liście usług wybranych do wdrożenia w pierwszej kolejności, w brzmieniu: Dostęp do katalogów bibliotek publicznych i ich przeszukiwanie wraz z możliwością rezerwacji pozycji do wypożyczenia na dany termin lub zamówienia przesłania do innej biblioteki. Istotna jest możliwość przeszukiwania zasobów bibliotecznych różnych lokalizacji jednocześnie. Ten ambitnie zarysowany projekt jest w dalszej części dokumentu uszczegóławiany. Pominiemy w tym miejscu rozważania dotyczące metadanych, gdyż są one rozpatrywane w kontekście całości usług publicznych. Wskazanie na Dublin Core trzeba ocenić pozytywnie, choć brakuje choćby wzmianki o formacie MARC w wypadku wymieniania innych specjalistycznych formatów. Najwyraźniej autorom nieznana jest sfera bibliotekarskich doświadczeń w zakresie stosowania narzędzi informatycznych. Braki te są jeszcze bardziej widoczne, przy konkretyzowaniu informatyzacji katalogów bibliotek publicznych. W rozdziale 5. Organizacja dochodzenia do modelu docelowego i utrzymania Wrót Polski napotykamy na koncepcję tyleż imponującą co fantastyczną, a mianowicie uruchomienie scentralizowanego serwisu dla 11.000 bibliotek publicznych. W punkcie 5.5.2.4. Analityczne ustalenie kosztów informatyzacji bibliotek publicznych autor zaznacza uczciwie, że analiza opiera się na informacjach i kosztach wprowadzania komercyjnych baz danych. Jednak komercyjna baza danych a obsługa jedenastu tysięcy katalogów wraz z setkami tysięcy kont czytelników w czasie rzeczywistym to spora różnica. Doświadczenia bibliotek naukowych wskazują, że ani infrastruktura telekomunikacyjna ani wydajność scentralizowanych serwisów nie pozwala na wdrożenie takiego rozwiązania. Warto zreprodukować oryginalną tabelę w całości, by przedyskutować wszystkie aspekty tej propozycji.
Tab. 1. Analityczne ustalenie kosztów informatyzaji bibliotek publicznych Załączona tabela upewnia, że nie przeprowadzono żadnej analizy dotychczasowych wdrożeń o charakterze bibliotecznym. Zacznijmy od centralnego serwera. Biorąc pod uwagę jego funkcjonalność musiałby to być ogólnopolski, biblioteczny zintegrowany megasystem. Nawet po dodaniu wszystkich kosztów, otrzymamy zaledwie 1.780. 000 PLN. To wielka suma, jednak wdrożenie "zwykłego" systemu w jednej bibliotece akademickiej to koszt ok. 1.000.000 USD, czyli ponad dwuktrotnie więcej! Równie dalekie od realizmu są inne wyliczenia, jednak trzeba pamiętać, że zakłada się iż jest to pierwsze, bardzo zgrubne przybliżenie. O "Skanowaniu istniejących fiszek" litościwie nie wspomnę, gdyż termin retrokonwersja jest pewnie nie znany autorom projektu i szkoda czasu na dyskutowanie, dlaczego jest on lepszy w wypadku centralnego katalogu niż metoda skanowania.
O ile wdrożenie tak nakreślonego systemu jest mało prawdopodobne, to skierowanie ponad 80 mln zł na wdrożenie i budżet roczny rzędu 10 mln zł byłyby wystarczające do wybudowania ogólnopolskiej infrastruktury na bazie takich elementów jak NUKAT, INFOBIBnet, KaRo i Biblioteka Narodowa. Dyskusję takiego projektu przedstawię poniżej. Na razie wróćmy do omawiania koncepcji Wrót Polski. Niestety akapit pod tabelką nie zostawia złudzeń: Dziwny to sposób myślenia. Koszty tak szeroko zakrojonego projektu są niezależne od opinii społecznej - ani komputery nie stanieją ani przedsięwzięcie nie stanie się mniej pracochłonne tylko dlatego, że w kraju gdzie mamy funkcjonalny analfabetyzm ludziom nie zależy na dostępie do bibliotecznych katalogów.
Reasumując: Gigant we wrotach czyli o granicach centralizacjiProjekt scentralizowanego systemu dla wszystkich bibliotek publicznych w kraju mógł być pomysłem analityków, którzy z całą pewnością nie zajmowali się jeszcze komputeryzacją bibliotek. Dzięki temu może stać się on inspiracją dla myślenia o komputeryzacji sieci bibliotecznej w inny sposób niż robiliśmy to do tej pory. Zwykle zakłada się, że komputeryzacja prowadzona jest lokalnie, zaś przyspieszyć ją mogą ogólnie dostępne centralne serwisy bibliograficzne. Oczywiście katalogi centralne są realizowane, ale w skali kraju wdrożono je chyba tylko w Finlandii, dzięki niewielkiej liczbie ludności tego kraju. Bowiem skala katalogu centralnego nie może przekroczyć pewnych granic, powyżej których problemy z koordynacja działań stają się głównym typem aktywności w sieci, podważając tym samym jej funkcjonalność. Mamy jednak do dyspozycji coraz większą moc obliczeniową oraz coraz większą przepustowość łącz i to co jest niemożliwe dziś, jutro może się stać łatwo osiągalne.
Realizację "megasystemu" rozłożyłbym na dwie składowe: Na początek "wyrzuciłbym" z naszego systemu centralizację obsługi czytelników, ponieważ technicznie jest to przedsięwzięcie ogromnie karkołomne, zaś pożytki z takiego rozwiązania są znikome. Dane osobowe i tak podlegają ochronie, więc trzeba zakładać, że będą one dostępne jedynie bibliotekarzom konkretnej biblioteki, do której należą lokalni czytelnicy. Natomiast to, co może interesować inne biblioteki i czytelników, jest informacja o dostępności konkretnego egzemplarza w konkretnej bibliotece, sprzężona z mechanizmem rezerwacji i zamówień. Dane o dostępności można jednak kolportować w architekturze rozproszonej albo poprzez "szeregowe" odpytywanie tysięcy lokalnych podsystemów wypożyczeń (przy sprawnej łączności może to zająć kilka sekund) albo poprzez bardziej wyrafinowane algorytmy realizowane w sieciach P2P (Peer-to-peer). Centrum zatem byłoby głównie centralnym katalogiem, który "mamy już przećwiczony" na przykładzie NUKAT-u. I tu pojawia się zasadnicze pytanie, czy jest sens powoływać byt nowy, skoro mamy co najmniej dwóch pretendentów do centralnego katalogu bibliotek publicznych, tj. NUKAT i katalog Biblioteki Narodowej. Sensowniej byłoby zatem zasilić finansowo jedno z tych przedsięwzięć niż budować nowe. Z drugiej jednak strony, często zdarza się, że bardziej efektywne jest zrobienie czegoś od nowa niż poprawianie tego co jest. Czyż nie tak właśnie stało się z NUKAT-em, do którego nie udało się przelać dotychczasowego dorobku bibliotek "konsorcjum VTLS"? Mówię oczywiście o zasobach bibliograficznych, ponieważ bazy haseł wzorcowych i tytułów czasopism od dawna tworzone były w sposób scentralizowany. Rozterki na temat różnych rozwiązań zawiera poniższa tabela.
Osobiście najchętniej widziałbym to centrum w Bibliotece Narodowej, bo jest to naturalne miejsce na centralny katalog bibliotek publicznych. Natomiast niepokój mój związany jest z warunkami finansowymi tego typu przedsięwzięcia. Aby wdrożyć system mający obsłużyć on-line w czasie rzeczywistym potencjalnie ponad 10.000 bibliotek (czyli średnio licząc minimum 10.000 równoczesnych sesji zmieniających stan katalogu, oraz kilkuset tysięcy równoczesnych zapytań od czytelników), trzeba dysponować budżetem minimum 5.000.000 PLN na wdrożenie oraz co najmniej 1.000.000 PLN rocznie na utrzymanie systemu w ruchu. Trzeba sobie uzmysłowić, że skala takiego przedsięwzięcia jest dużo większa niż cały informatyczny system bankowy w Polsce! Pożytek byłby generalnie jeden - drastyczne zmniejszenie kosztów komputeryzacji lokalnych bibliotek publicznych. W zasadzie lokalny system składałby się z modułu dostępu do centralnej bazy oraz lokalnego podsystemu wypożyczeń. Przestałby istnieć w krótkim czasie problem retrokonwersji a z czasem w ogóle katalogowania na poziomie bibliotek publicznych - tym zajmowała by się wyspecjalizowana grupa "katalogerów", jak ma to miejsce w USA czy wielu krajach europejskich. Efektywność działania takich instalacji jest jednak bezpośrednią pochodną niezawodności łącz telekomunikacyjnych. Trudno bowiem wyobrazić sobie sprawne działanie biblioteki, której "rwie" się co chwilę dostęp do własnych informacji katalogowych! Krokiem w kierunku przybliżenia bibliotek do "sieciowej mentalności" jest INFOBBnet, którego podstawowym założeniem i celem jest podłączenie wszystkich bibliotek publicznych do Internetu, ale nie tylko. Ważne jest też wyrabianie odpowiednich nawyków i myślenia w kategoriach sieci, a nie indywidualnej placówki, bowiem na nic będzie technologia, jeśli ludzie nie zechcą jej używać. Idea centralizacji katalogów na poziomie kraju jest zatem powabna ale wymaga rozwiązania szeregu problemów technicznych i organizacyjnych oraz sensownego i systematycznego finansowania. Nie wyobrażam sobie tego bez projektów pilotowych, przeprowadzenia odpowiednich badań i analiz. Nie wyobrażam też sobie tego, żeby wdrożenie udało się bez udziału bibliotekarzy i informatyków od lat pracujących w bibliotekach. Styl działania polegający na zlecaniu komercyjnym wykonawcom zadań przez ministerstwa lub inne organy centralne nie sprawdzi się tutaj z całą pewnością. Dużo prostszy i mniej kłopotliwy projekt - Polskiej Biblioteki Internetowej, pomimo intensywnego "ministerialnego marketingu" budzi szereg kontrowersji, gdyż był właśnie realizowany w taki sposób. Czas na wnioski
Problematyka biblioteczna w strategicznych dokumentach rządowych jest obecna, choć forma zapisów i ich treść wskazuje na to, że wciąż bibliotekarze nie są zapraszani do tworzenia tych strategii. Pomimo wszystkich niedoskonałości bibliotekarze mają punkt zaczepienia i wykazując nieco więcej aktywności mogliby toczyć dialog na różnych szczeblach, który zaowocowałby realnym udziałem naszego środowiska w budowie społeczeństwa informacyjnego. Nie jest zatem najgorzej. Chciałoby się krzyknąć, no to "co tu jest grane"? "Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle" - nie znam autorstwa tego powiedzenia ale jest genialne i znakomicie diagnozuje sytuację. Pewnie trzeba będzie odłożyć ePolskę, e-Administrację i całe to e-zamieszanie i zasiąść do uważnej lektury Zintegrowanego Planu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Ale to już zupełnie inna historia. Przypisy
[1] KOSIELIŃSKI, Sławomir. Zaprogramować informatyzację. In COMPUTERWORLD Online [on-line]. 2003, nr 26-2003 [dostęp: 16 lipca 2003]. Dostępny w World Wide Web: http://www.computerworld.pl/artykuly/33633.html [2] KOSIELIŃSKI, Sławomir. Zaprogramować informatyzację. In COMPUTERWORLD Online [on-line]. 2003, nr 26-2003 [dostęp: 16 lipca 2003]. Dostępny w World Wide Web: http://www.computerworld.pl/artykuly/33633.html |
| |||