EBIB 
Nr 8/2004 (59), Biblioteki a zagrożenia. Ochrona zasobów. Sprawozdanie
  Poprzedni artykuł Następny artykuł   

 


Barbara Szczepańska
Biblioteka kancelarii prawniczej Lovells

IFLA pod znakiem praw autorskich


Tegoroczna konferencja IFLA była dla mnie szczególnym wydarzeniem. Po pierwsze, odbywała się w Buenos Aires i już sam fakt tak dalekiej podróży powodował, że czułam się szczególnie i wyjątkowo. Po drugie, w tym roku zostałam członkiem Komitetu ds. praw autorskich i innych zagadnień prawnych, który jest jednym z głównych komitetów IFLA i, jak się to nazywa, Podstawowym Działaniem IFLA.

Komitet ds. praw autorskich i innych zagadnień prawnych (Copyright and Other Legal Matters Committee) składa się z członków wybieranych na trzyletnią kadencję, reprezentujących kraje lub regiony, oraz ekspertów specjalizujących się w zagadnieniach prawniczych. W jego skład wchodzą: bibliotekarze, prawnicy, naukowcy. Po raz pierwszy reprezentowana jest w nim Polska. Obok praw autorskich i własności intelektualnej CLM zajmuje się również badaniem barier handlowych i ekonomicznych, utrudniających prace bibliotekarzy, a także reprezentuje IFLA w pracach WTO.

Podczas konferencji odbyły się dwa zamknięte spotkania komitetu, jedna sesja poświęcona prawom autorskim, przygotowana w całości przez CLM, oraz dwie sesje przygotowane wspólnie z Sekcją Bibliotek dla Niewidomych i Sekcją Bibliotek dla Niepełnosprawnych. Krótkie notki na ich temat były zamieszczane w serwisie EBIB poświęconym konferencji: http://ebib.oss.wroc.pl/konferencje/IFLA2004/. Chciałabym jednak omówić kilka referatów, które uznałam za szczególnie interesujące.

Sesję na temat praw autorskich otworzył James Boyle, profesor prawa na Duke University Law School, USA. Profesor Boyle przedstawił referat na temat znaczenia i roli bibliotekarzy w walce o mniej restrykcyjne prawa autorskie i zachowanie tak zwanej własności ogółu (public domain). Własność ogółu stanowią wszystkie dzieła, które na skutek decyzji twórcy, braku spadkobierców lub upływu odpowiedniego czasu stały się dostępne do dowolnych zastosowań bez konieczności uwzględniania praw autorskich. James Boyle zdecydowanie opowiedział się za skróceniem okresu ochrony praw autorskich, wskazując, że około 95% dzieł objętych ochroną przestaje być wykorzystywane już po 10 latach od publikacji. Zwrócił też uwagę na konieczność przeniesienia odpowiedzialności za ochronę dzieł z bibliotekarzy na twórców. Dlaczego zatem teraz stawia się ich w opozycji do twórców, sugerując, że zależy im na ograniczeniu twórczości? Zdecydowanie należy też zrównoważyć prawa autorskie poprzez ograniczenie wpływów twórców, a przede wszystkim organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, na zmiany w prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Profesor wspomniał również o rozwoju licencji creative commons, która może ułatwić tworzenie wolnych zasobów. Wiele miejsca w referacie poświęcił zmianom w zasadach działania i generalnie w filozofii Światowej Organizacji Własności Intelektualnej WIPO.

Sześciogodzinna sesja na temat zrównoważonych praw autorskich w dostępie do informacji dla osób nieczytających druku (print handicaped) była jedną z najdłuższych sesji, w jakich dane mi było uczestniczyć. W całości poświęcona była problemom ludzi niewidomych i niedowidzących. Referaty wygłosili przedstawiciele Kanady, RPA, Argentyny i Wielkiej Brytanii, tak więc słuchacze mieli przegląd zagadnień związanych z ludźmi nieczytającymi druku na całym świecie. Sesję otworzyło wystąpienie Johana Roos, prawnika i dyrektora Południowoafrykańskiej Biblioteki dla Niewidomych na temat praw autorskich jako bariery w dostępie do informacji dla ludzi z problemami w czytaniu w kontekście międzynarodowym. Rozwój technologii informacyjnych teoretycznie powinien ułatwiać ludziom niepełnosprawnym dostęp do informacji. Jednak prawa autorskie nie pozwalają na swobodny "przekład" treści z wydań papierowych na wydania dostępne w formie elektronicznej. Dyskusja toczy się wokół pojęć kopia lub inny, alternatywny format. Od sposobu bowiem zdefiniowania tego zagadnienia w prawie autorskim, obowiązującym w poszczególnych krajach, zależy swoboda lub zakaz wykonywania egzemplarza w formacie dostępnym dla osoby upośledzonej. Do tego problemu nawiązała Anna Maria Cabanellas de las Cuevas, przewodnicząca Argentyńskiego i Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców. Przyznała, że wydawcy z powodów ekonomicznych nie są zainteresowani wydawaniem książek w formatach dostępnych dla ludzi upośledzonych. Z drugiej strony jednak wydawcy nie mogą się zgodzić na bezwarunkowe wykorzystywanie dzieł, które wydają, ponieważ często trafiają one do Internetu i tam funkcjonują za darmo, co pozbawia autorów i wydawców wynagrodzenia za ich wykorzystanie. W jaki sposób zatem można pogodzić te dwa światy? Na ten temat mówili przedstawiciele Wielkiej Brytanii w referacie na temat działań Światowej Unii Niewidomych w zakresie zmian w prawie autorskim. Jednym z działań Unii jest lobbing na rzecz zmian w narodowych legislacjach dotyczących praw autorskich w zakresie dostępu do dzieł dla ludzi niewidomych i niedowidzących. Dwa kanadyjskie projekty omówione w referacie Victorii Owen z biblioteki Kanadyjskiego Narodowego Instytutu dla Niewidomych, pokazują kierunek, w jakim powinny iść organizacje wspierające niepełnosprawnych w dostępie do informacji. Instytut wraz z kanadyjskimi wydawcami przygotował projekty mające na celu ułatwienie dostępu do ich wydawnictw dla ludzi niewidomych. Jednym z nich jest umowa licencyjna na korzystanie z utworów wydanych przez kanadyjskich wydawców. Teksty, które mają być digitalizowane, są kupowane przez Instytut bezpośrednio u wydawców w postaci plików, a następnie przetwarzane na format dostępny dla osób nieczytających druku. Drugi projekt to udostępnianie tekstów zdigitalizowanych za pośrednictwem platformy, która pozwala na weryfikację użytkownika i kontrolę wykorzystania tekstów.

Bardzo ciekawy, argentyński projekt biblioteki cyfrowej dla niewidomych: http://www.tiflolibros.com.ar/Inglés/english.htm przedstawił jej twórca Pablo Lecuona. Biblioteka działa od 1999 r. i jak to często bywa, powstała jako projekt niezależny, tworzony przez wolontariuszy. Dziś gromadzi około 7 tys. książek w języku hiszpańskim w postaci cyfrowej. Dostęp do niej jest darmowy, choć finansowe wsparcie użytkownika biblioteki jest mile widziane.

Światowa Unia Niewidomych stara się wpłynąć na Światową Organizację Własności Intelektualnej, aby rozszerzyła zakres dozwolonych wyjątków od ochrony prawnoautorskiej, na rzecz formatów dostępnych dla ludzi słabowidzących lub mających pewne problemy z czytaniem, i tym samym wymusiła na poszczególnych krajach podobne rozszerzenie zapisów. Przedstawicielka WIPO, która również wygłosiła referat na temat wyłączeń od praw autorskich na rzecz osób niewidomych, przedstawiła jednak dość twarde stanowisko WIPO w tej sprawie, uzależniające tego rodzaju zmiany od indywidualnej woli krajowych ustawodawców.

Dyskusja, która miała miejsce na zakończenie sesji, skupiła się wokół wspomnianego już w referatach problemu terminologicznego w określeniu grupy ludzi objętych upośledzeniem. Okazuje się bowiem, że problemy z czytaniem mają nie tylko ludzie niewidomi lub słabowidzący, ale również dyslektycy, osoby bez rąk, sparaliżowani, niedowidzący ze starości etc. Dlatego postulowano używanie terminu "ludzie mający problemy z czytaniem druku" oraz rozszerzenie lub zmiany definicji osób niewidzących w narodowych legislacjach, tak aby uprawnienia wynikające z tych legislacji otrzymali wszyscy mający problem z czytaniem.

Inne ciekawe spotkania, w których uczestniczyłam, to między innymi warsztaty firmy Emerald. Co roku Emerald organizuje zamknięte spotkania, w czasie których zespoły robocze omawiają przygotowane przez pracowników formy tematy. W tym roku w dyskusji na temat przyszłości czasopism bibliotekarskich uczestniczyli między innymi: Jarmila Burgetowa, honorowy prezydent czeskiego stowarzyszenia bibliotekarzy, Lucy Tedy, redaktor naczelny czasopisma Program: electronic library and information systems, Eric Davies, dyrektor Library and Information Statistic Unit Loughborough University w Wielkiej Brytanii, Gary Gorma, dyrektor School of Information Management Victoria Unicersity of Wellington w Nowej Zelandii. Jak zwykle doświadczenia redakcji EBIB zrobiły na moich współrozmówcach duże wrażenie. Wielu z nich odniosło się z uznaniem do faktu, że nasza działalność jest całkowicie non-profit.

Inne wydarzenia konferencji to liczne plenarne sesje, na których referaty prezentowali pisarze, literaci oraz bibliotekarze. Wielkim zainteresowaniem cieszył się wykład argentyńskiego pisarza Tomasa Eloy Martineza Książki w czasach globalizacji, inaugurujący konferencję. Kolejka do teatru Colon, w którym wykład miał miejsce, ciągnęła się na dobry kilometr. Tezy referatu zostały przedstawione w serwisie IFLA na stronach EBIB.

Pełne sale zgromadził również referat laureata pokojowej Nagrody Nobla, obrońcy praw człowieka Adolfo Pérez Esquivela pod tytułem Między murami informacji i wolności, w którym zmierzył się z mitami i faktami dotyczącymi dostępu do informacji w różnych krajach na przestrzeni ostatnich lat. Adolfo Esquivel zwrócił uwagę na różnice w informowaniu o różnych problemach na świecie. W dniu, w którym cały świat oglądał relacje z ataku terrorystycznego na Stany Zjednoczone, Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa podała, że 35 tys. dzieci na całym świecie umiera każdego dnia z powodu głodu, skazane na śmierć, zanim jeszcze przyszły na świat. Czy ktoś zwrócił uwagę na tę informację? Nie. Co roku na świecie wydaje się około 95 bilionów dolarów na broń i produkcję środków masowego rażenia.
Inne statystki podają, że na świecie około 880 milionów ludzi nie umie czytać. Badania wskazują również na zanikające zainteresowanie czytaniem. Książki mają konkurencję w postaci gier komputerowych, telewizji. Brakuje także zachęty i popularyzacji czytania. Na naszych oczach zrodził się "terroryzm ekonomiczny", który podzielił świat na bogatych i biednych. Poza rzeczywistymi murami, które powstają, aby podzielić świat (mur odgradzający Izrael od Palestyny), istnieją granice, które rozdzieliły rodziny (Korea Północna i Południowa). Najgroźniejsze i najtrudniejsze do pokonania są jednak mury nietolerancji i nienawiści, a także manipulacja informacją, która jest stosowana przez wielkie korporacje oraz cenzura.

Podczas całej konferencji wiele miejsca i uwagi poświęcono roli biblioteki w walce z dyktaturą. Jak wiadomo, Ameryka Południowa ma za sobą długoletnie doświadczenia w walce z różnymi dyktaturami. Podczas sesji Komitetu ds. Wolności Dostępu do Informacji i Wolności Ekspresji (FAIFE) referaty na temat swoich doświadczeń w tym zakresie wygłosili bibliotekarze z Chile, Urugwaju i Argentyny. Aż trudno uwierzyć, że podczas dyktatury Pinocheta wiele bibliotek zarówno publicznych, jak i prywatnych zostało spalonych. Zatem nie tylko zabroniono czytania części książek, tak jak to miało miejsce w Polsce, ale również unicestwiano całe kolekcje!

Dużym odzewem, również w prasie argentyńskiej, odbiło się wystąpienie Ismaila Serageldina, dyrektora Biblioteki Aleksandryjskiej, który opowiadał o historii i dniu dzisiejszym tej wspaniałej biblioteki. Oczywiście najciekawsze były zdjęcia biblioteki, niestety, jak na razie nie ma ich na stronach konferencji.

Wiele sesji odbywa się w tym samym czasie i uczestnictwo we wszystkich interesujących spotkaniach i dyskusjach nie było możliwe. Dodatkowym utrudnieniem było ulokowanie konferencji w dwóch oddalonych od siebie punktach. I choć ciągle między nimi kursowały autobusy, to wiele osób rezygnowało z sesji odbywających się w innym miejscu.

Poza tym jak zwykle odbywały się liczne przyjęcia i koktajle. Niestety, ich organizacja była mniej sprawna niż w Berlinie, dlatego zrezygnowałam z uczestnictwa we wszystkich oficjalnych spotkaniach. Bardzo ciekawe natomiast było przyjęcie zorganizowane przez firmę 3M, na które zaprosił nas Pan Sylwester Staniszewski. Przyjęcie odbyło się w znanym centrum kulturalnym Recoleta i połączone było z otwarciem wystawy fotograficznej poświęconej Cortazarowi.

Cała konferencja była jak zwykle cudownym i radosnym doświadczeniem. Już po raz kolejny przekonałam się, że jest to prawdziwe święto bibliotekarzy i bibliotek. Zresztą w całym Buenos Aires, w kawiarniach i restauracjach, w muzeach i na szlakach turystycznych, można było wyczuć radosną, bibliotekarską atmosferę. Gdziekolwiek by się nie poszło czy nie pojechało, z całą pewnością można było napotkać bibliotekarza, którego wyróżniał plecak z logo konferencji. Dzięki temu wyróżniającemu znakowi zawarłam między innymi znajomość z panią profesor bibliotekarstwa z Chin, z przedstawicielem Francji w UNESCO, z bibliotekarką z Cape Town. Szkoda tylko, że z powodu odległości tak nielicznie reprezentowana była Polska. Następna konferencja odbędzie się w Norwegii. Szanowni Państwo, do zobaczenia w Oslo!

 Początek strony



IFLA pod znakiem praw autorskich / Barbara Szczepańska// W: Biuletyn EBIB [Dokument elektroniczny] / red. naczelny Bożena Bednarek-Michalska. - Nr 8/2004 (59) październik. - Czasopismo elektroniczne. - [Warszawa] : Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich KWE, 2004. - Tryb dostępu: http://www.ebib.pl/2004/59/szczepanska.php. - Tyt. z pierwszego ekranu. - ISSN 1507-7187