![]() |
nr 10/2001 (28),
Rynek książki. Artykuł |
![]() ![]() |
![]() |
Andrzej Dróżdż
|
![]() | |||||||||||||||||||||||||||||||||
1. Niepokój o miejsce książki w kulturze na przełomie dwóch tysiącleci Przełom XX i XXI wieku niesie ze sobą wiele napięć kulturowych. Zachwytom na temat książki elektronicznej towarzyszą melancholijne refleksje części antropologów, pedagogów, a zwłaszcza bibliofilów, pełne niepokoju o kulturę książki po erze Gutenberga. Uzasadnione są ich wątpliwości, czy kodeks w formie elektronicznego urządzenia będzie odpowiadał psychicznym potrzebom człowieka i nie spowoduje chaosu kulturowego, znacznie poważniejszego niż "tylko" chaos informacyjny1, zwłaszcza że w przypadku skomplikowanych technologii nawet drobny błąd konstrukcyjny może wywołać zjawisko walącego się domku z kart. Chcąc uchronić się od rozterek i wątpliwości należałoby powrócić do trudnych pytań podstawowych, dotyczących miejsca i sensu książki w kulturze. W przekonaniu przeciętnie wykształconego człowieka, książka jest symbolem nauki i oświaty. Jej cywilizacyjny tryumf jest dowodem zwycięstwa rozumu. Ów przeciętny konsument książek ma prawo nie wiedzieć, że to właśnie książka dowodzi bezsilności rozumu, gdyż jej fenomen kulturowy opiera się racjonalnym definicjom. Choć książka dostarcza wiedzy o świecie, to zarazem pilnie strzeże wiedzy o sobie samej. Powodem tego zjawiska są m.in. treści psychiczne, które zawiera i przez które zostaje wyniesiona ponad stan zwykłych rzeczy.2 Dzięki tej cząstce antropomorficznej książka częściowo ujawnia swoją istotę w "sytuacjach granicznych".3 Jej byt podmiotowy powiązany jest w nich z podmiotowością czytelnika, co wyraża spopularyzowany aforyzm Terentialisa Maura pro catu lectoris habent sua fata libelli, choć równie dobrze można by powiedzieć (z korzyścią dla mediów elektronicznych), że od pojemności książek zależy los czytelników. Książka fascynuje swoją tajemnicą, gdyż jest jednym ze sposobów mówienia o człowieku, stając się dla jednych jego "eksterioryzacją", dla innych "uobecnieniem",4 ale z powodu ontycznej niejasności wydaje się być przede wszystkim tajemniczą hybrydą kulturową, dynamiczną formą stymulującą adaptację człowieka w jego otoczeniu, przybierającą coraz to nowe wyobrażenia, począwszy od swej praformy w kulturze późnego paleolitu przez doskonałą postać kodeksu, publikowanego według najlepszych technik edytorskich i drukarskich, po eksperymentalne osiągnięcia "książki" elektronicznej. W konsekwencji nawet wybitni znawcy bibliologii przyznają, że książki "nie da się zdefiniować do końca, nawet przy zastosowaniu najbardziej nowoczesnej aparatury pojęciowej, jaką dysponuje nauka".5 Ta otwartość pojęcia wprowadza jednak wiele nieporozumień, a nawet zagrożeń, gdyż książkę, "nie zdefiniowaną do końca", łatwo można nie zrozumieć i zepchnąć do funkcji służebnych, uczynić z niej tylko "nośnik informacji", element komunikacji społecznej, przedmiot badań bibliograficznych, czy "materiał" do analiz bibliotekarskich, księgarskich, albo z zakresu nauki o informacji naukowej.6 Nie ujmując wartości tych jakże ważnych dyscyplin, chciałoby się jednak powiedzieć za Cyprianem Kamilem Norwidem: Nie po to jest światło, by pod korcem stało, ani sól ziemi do przypraw kuchennych. Chcielibyśmy aby światło książki oświetlało prawdę o człowieku i przebijało się nawet przez mroczne głębiny podświadomości zbiorowej. W tym świetle książka byłaby przede wszystkim dokumentem tożsamości człowieka w świecie natury. Głównym powodem trudności w zdefiniowaniu fenomenu książki jest nieskuteczność metod badawczych, tj. ujmowanie jej w kategoriach historycznych, bądź socjologicznych, przy założeniu, że zarówno dzieje człowieka, jak i książki, są dziejami świadomości. Zwolennicy takiego poglądu nie chcą wiedzieć, że - jak to ujął Carol Gustav Jung - "Nasza świadomość przecież nie tworzy się sama, lecz wypływa z nieznanych głębi".7 Kryzys filozofii poznania jest wynikiem wyczerpania się filozofii świadomego podmiotu, do czego doprowadziło zaakceptowanie przez naukę teorii Zygmunta Freuda. Nieświadomość społeczna nie jest kategorią intelektu i dlatego, z powodu braku skutecznych metod i z obawy przed zabłądzeniem w jej labiryntach, tematy badawcze rzadko bywają umieszczane w zasięgu jej oddziaływania. Mylą się jednak ci, którzy wierzą, że świadomość dostarczy im wiedzy pewnej i prawdziwej; mylą się, gdyż swoją wiedzę budują w obrębie "własnych pojęć werbalnych", których definicji dostarcza im własna posiadana świadomość.8 Koło się zamyka. Przedmiotem dociekań stają się pojęcia wytworzone podczas tychże dociekań, co prowadzi do absurdu. 2. Książka w świetle wiedzy o archetypach
Chcąc uniknąć epistemologicznej pułapki w kwestii pytań dotyczących kulturowego sensu książki, należałoby mieć na ten temat w zanadrzu podpowiedzi przygotowane przez etnografów, antropologów oraz psychologów głębi. Nie jest to wcale droga, prowadząca do rozwiązań pewnych, gdyż treści niejasne próbować będziemy wyjaśnić przy pomocy innych niejasnych. Strukturalne badania zachowań ludzi żyjących w stanie pierwotnym gdzieś w głębokich puszczach tropikalnych, pozwalają częściowo rozwikłać tajemnicę książki poprzez wyjaśnienie, jaki wpływ na uformowanie jej doskonałego kształtu mogły mieć zakodowane mechanizmy pierwotnej komunikacji społecznej. Przydatna staje się również archetypowa koncepcja wiedzy, udzielająca systemowych odpowiedzi w obrębie przyjętych założeń. W świetle teorii archetypu dotychczasowa niejasności pojęć, wprawiająca badaczy książki w zakłopotanie, staje się uzasadnionym elementem definicji książki jako symbolu. Nie przybliżymy się jednak do zrozumienia kulturowego sensu książki, jeśli przyjmiemy tylko za słownikami, choćby najlepszymi, że książka jest np. symbolem całości Wszechświata (jedność złożona z sumy poszczególnych kart), albo mądrości i przeznaczenia (Liber Mundi), czy też dociekania absolutnej prawdy i sprawiedliwości, potęgi, świętości i wielu innych odniesień z pogranicza metafizyki. Wszystkie te treści symbolu książki są słuszne, ale nie wyjaśniają ani sensu książki, ani sensu symbolu. Do poprzednich pytań trzeba więc dodać kolejne: " Czym jest symbol?". Paul Ricoeur odpowiada na nie, że "jest sposobem ujmowania mitów na modłę niealegoryczną".9 Prosty z tego wniosek, że skoro książka jest symbolem, to jest również sposobem obecności mitu w kulturze. Należy jednak spytać: jakiego mitu ? mitu czego ? Mity ujawniają swoją obecność zwłaszcza w gorących momentach historycznych, gdy ulegają rozpadowi paradygmaty kulturowe i dochodzi do weryfikacji podstawowych treści, na których opiera się architektura społeczna. Przełom XX i XXI wieku, z punktu widzenia badaczy zagadnień komunikacji społecznej, należy do takich właśnie niespokojnych czasów, gdyż kończy się epoka Gutenberga, a zaczyna się inna, której postaci dojrzałej nie potrafimy się na razie domyśleć. W okresach przejściowych pojawiają się zawsze fałszywi profeci - jedni zapowiadają apokalipsę (to oni straszyli świat "syndromem daty 2000"), inni roztaczają wizję millenarystycznego raju. W takich momentach ujawniają się zapomniane mity, co powoduje uprzedzenia bądź nadmierny entuzjazm wobec nowej wizji przyszłości. Adaptacja człowieka w kulturze, unikalna zdolność gatunku homo sapiens, wywyższająca go ponad adaptację selektywną w świecie natury, zachodzi w aktach mowy (komunikacji), technologii oraz norm społecznych. Owe trzy czynniki kultury, składają się jakby na drugą naturę człowieka, ale nie jest to bynajmniej proste przedłużenie biologicznej ewolucji gatunku ludzkiego. W kulturze człowiek buduje dla siebie sztuczne środowisko życiowe, ale wtórne do środowiska naturalnego, które pozostaje dla niego prymarnym. Książka, jako efekt eksterioryzacji naturalnych form porozumiewania się, dynamicznie oddziaływuje na te czynniki adaptacyjne, łącząc je i splatając w licznych relacjach technologii - komunikacji i norm społecznych, asocjacyjnych i synagmatycznych, diachronicznych i synchronicznych. Książka nie spełniłaby swojej funkcji kulturowej bez schematu adaptacyjnego, który istnieje od niepamiętnych czasów w przyrodzie. Można w nim rozpoznać zarys struktury aktu komunikacji, który służy w procesie adaptacji do rozpoznania potrzeb, oraz mechanizmy "wymiany", służące zaspokojeniu i usunięciu tych potrzeb. Mechanizmy, które "uruchomiły" książkę, odpowiadają za "uruchomienie" innych, wcześniejszych zjawisk kulturowych, które na niższym poziomie znajomości technologii i norm społecznych całkowicie człowiekowi wystarczały do rozumienia świata. Poznanie tych mechanizmów pozwala także zrozumieć skomplikowane zjawisko kulturowego sensu książki. Punktem wyjścia dla przeprowadzonej powyżej analizy jest przyjęcie uniwersalnego prawa adaptacji kulturowej. Jest ono tylko pozornie nadrzędne, bowiem rządzą nim wzory bądź praobrazy, określone przez Carola Gustava Junga mianem archetypu. Jest to "sam w sobie" nieuświadomiony, będący pewną gotowością, konstytutywny budulec ludzkiej psychiki, rozpoznawany tylko poprzez skutki jakie wywołuje. Te różnorodne skutki wskazują na istnienie wielu archetypów. Nie są one określone pod względem treści, lecz jedynie pod względem formy, a i to tylko w nader ograniczonej mierze. "Treść praobrazu daje się przedstawić dopiero wówczas, gdy zostanie uświadomiona, a zatem gdy forma zostanie wypełniona materiałem świadomego doświadczenia".10 W tych wypełnionych formach Carol Gustav Jung rozpoznawał archetypy "zrealizowane", tj. poddające się świadomemu poznaniu dzięki konkretnym obrazom i towarzyszącym im emocjom. Gdy obrazy zostają wzbogacone emocjami, wówczas, zdaniem Carola Gustava Junga, archetypy ingerują w rzeczywistości społecznej, a ich aktywność ma charakter regulujący (archetypy integrują, porządkują, tłumaczą), modyfikujący (występują z paradygmatem) oraz motywujący (archetypy uzasadniają znaczenie tradycji).11 Klasyfikację archetypów zrealizowanych opracował jego uczeń, B. Wingenfeld, który umieścił je w trzech grupach ze względu na pojawiające się w nich nazwy osobowe, rzeczowe i zwierzęce.
* Wg klasyfikacji B. Wingelfelda W trzeciej grupie umieścił on m. in. archetyp "przemiany", co do których można wnioskować, że odpowiadają również za regulację przekazywania i przetwarzania wiadomości.12 Z umieszczonego powyżej zestawienia wynika zależność paradygmatów i faktów kulturowych od potrzeb adaptacyjnych i powiązanych z nimi archetypów. Jak można przypuszczać, ten sam archetyp przemiany, który "sterował" kanibalizmem rytualnym, tatuażem, maską i talizmanem, przyczynił się także do powstania faktu kulturowego książki. Każda z opisanych form kulturowych przemawiała, bądź przemawia, w podobny sposób, wpływając - w różnym stopniu - na procesy integracyjne członków danej zbiorowości ludzkiej oraz dostarczając im symbolicznej mocy, albo precyzyjnej wiedzy, służących procesom adaptacyjnym. Archetyp przemiany wnosi w życie człowieka poczucie przychylności opiekuńczych sił nadprzyrodzonych, prowadzi do pozbycia się lęku przed światem i maksymalizowania działań adaptacyjno-środowiskowych. Razem z nim ujawniają swoją aktywność archetypy wnoszące obrazy: ojca, matki, boga, bohatera, drzewa, zwierzęcia. Uzewnętrznienie się ich następuje wtedy, gdy człowiek przeżywa emocje. Ujawniają się wówczas, jak można przypuszczać, archetypy ponownych narodzin, przeciwieństwa, całości, ofiary, nieśmiertelności, religii i inne. Struktura uzewnętrzniania się archetypu przemiany pozostaje niezmienna również dzisiaj, choć zmieniły się rekwizyty, motywacje i oczekiwania. Dzięki znajomości jego mechanizmów można pokusić się o wyjaśnienie sensu twórczości, produkcji, czytania i kupowania książek. W miarę postępowania adaptacji kulturowej człowieka ulegają zmianie i maksymalizują się jego indywidualne potrzeby środowiskowe; niezmienny jest jednak sam mechanizm adaptacyjny. Z tego względu Dante Alighieri, autor La vita nuova, i tubylec z Melanezji, pokrywający sobie ciało tatuażami, by dzięki nim wejść w kontakt z mana i uzyskać dla siebie "nowe życie", połączeni są w tej samej strukturze adaptacji kulturowej. We wcześniej przedstawionej tabeli wszystkie fakty kulturowe wywołuje to samo pragnienie mocy, niezbędne do utrzymania procesów adaptacji środowiskowej. To pragnienie, pierwotnie wyrażające się w rekwizytach magicznych, wprowadzało człowieka w sferę sacrum. Miejsce wiedzy magicznej zajęła nauka, a książka - miejsce rytualnych rekwizytów. Pragnienie mocy, zwane przez Friedricha Nietzschego "energią sprawczą",13 zachęca człowieka do transcendentnych wysiłków i modeluje coraz to nowe formy komunikacji, w imię stworzenia maksymalnie sprzyjających warunków życiowych. Ahistoryczności zasadniczego wzoru potrzeb adaptacyjnych człowieka towarzyszy historyczność tworzonych paradygmatów kulturowych, do czego przyczyniają się m.in. epokowe wynalazki: książki wydrukowane przez Gutenberga i jego następców przyczyniły się do rozpowszechnienia humanizmu, do gwałtownego rozwoju uniwersytetów i do podniesienia na niespotykany dotąd poziom kultury umysłowej, ale także do chaosu religijnego i społecznego w wyniku rozprzestrzenienia się reformacji. Pojawienie się w kulturze form alternatywnych adaptacji społecznej pociąga za sobą kryzys wartości. W takich sytuacjach następuje regres, tj. odwoływanie się do wzorców archetypowych, w których nowe paradygmaty uzyskują potwierdzenie. Prasa Gutenberga, zastępująca działalność rękopiśmienną skryptoriów benedyktyńskich, jest zgodna z archetypami, ale eksperymenty inżynierii genetycznej na początku XXI budzą nieufność, gdyż są niezgodne z archetypami Boga, natury i człowieka. Zetknięcie się paradygmatu z jego archetypem prowadzi do pojawienia się nowych idei.14 Alina Motycka prześledziła zjawisko "chaosu - regresu - idei" i w zaproponowanym przez siebie modelu kultury. "Paradygmatyczność wydaje się więc wypracowanym przez ludzkość sposobem godzenia dwu nieuchronności, na jakie człowiek nowożytny jest skazany - uwikłanie historyczne z zakorzenieniem archetypowym. Paradygmatyczność twórczości kulturowej jest wyrazem kompromisu natury i historycznie uwarunkowanej kultury człowieka nowożytnego".15 Alina Motycka dodaje, że : "Paradygmatyczność ta wyraża się m.in. narzuceniem wzorca, który będzie obowiązywał aż do wyczerpania się jego mocy mobilizującej wokół siebie energię twórczą jego wyznawców. W kulturze społeczeństw historycznych wzorzec ów również musi być odkrywany, tworzony, formułowany".16 Dzisiaj jesteśmy świadkami konfrontowania paradygmatu komputerowych środków komunikacji międzyludzkiej z utrwalonymi w tradycji wyobrażeniami na temat książki. Używając dużych skrótów myślenia, można powiedzieć, że archetypy "przemiany" i "energii", "ponownych narodzin" i "nieśmiertelności" zachęcają do zaakceptowania urządzeń komputerowych jako niezwykłej formy adaptacji kulturowej, która obiecuje człowiekowi bajeczną władzę nad światem, ale milkną inne archetypy, przez tysiąclecia dźwigające na sobie "obraz" książki i wlewające weń z podświadomości społecznej energię teofaniczną, antropomorficzną i energię natury, zawartą w materiałach piśmienniczych. Te staromodne archetypy "ducha", "Boga", "człowieka", "drzewa" regulowały w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat rozwój cywilizacji w duchu chrześcijaństwa i humanizmu. Jonathan H. Turner, nawiązując do znanej definicji Marshalla McLuhana, nazywa urządzenia posiadane przez człowieka "zbiorem instrukcji".17 Można powiedzieć, że psychologiczne i kulturowe "instrukcje" zawarte w książce, związane z formami życia kontemplacyjnego i indywidualnego, różnią się od "instrukcji" kulturowym, choćby nawet o tematyce mistycznej, zawartych w tekście, pojawiającym się na ekranie monitora. Inna jest kulturowa przestrzeń książki, a inna dla teksu czytanego z monitora. Jednakże wydrukowanie tekstu opracowanego metodą komputerową powoduje przywrócenie między nimi jedności. Podobnie jak do owego zbliżenia doprowadza urządzenie hipertekstu, odpowiadające marzeniom różokrzyżowców o Liber Mundi.18 Wydaje się, że książka w tradycyjnej formie papierowego kodeksu długo nie ulegnie konkurencji rocketbook'ów, softbooków i innych urządzeń elektronicznych, przekazujących człowiekowi tekst w formie dokumentów komputerowych, bo spełnia te potrzeby adaptacyjne człowieka, którym komputer nie potrafi na razie sprostać. Nowe wyzwania adaptacyjne mogą jednak spowodować gwałtowne przyśpieszenie rozpoczętego procesu i w ciągu jednego pokolenia biblioteki opustoszeją. Z pewnością spowodowałoby to jednak naruszenie mentalności człowieka i zbudowanie nowej konfiguracji uzależnień archetypowych; nie po raz pierwszy jednak i z pewnością nie po raz ostatni w dziejach ludzkości. Zasygnalizowana aktywność archetypu przemiany w procesach adaptacji człowieka daje się poświadczyć analizą faktów kulturowych, które dowodzą o strukturalnym pokrewieństwie książki z innymi, równoległymi formami ekspresji i komunikacji, jak np. maska i tatuaż. Uzyskują one swój sens kulturowy dopiero w zetknięciu z określonymi mitami. W ich zasięgu stają się swego rodzaju świętymi Księgami ludów nie znających alfabetu. Można sądzić, przez analogię, że również książka odnajdzie swój sens w zapomnianym micie. 2. Archetypowe pokrewieństwo książki z innymi formami kultury a/ praidea książki w strukturze kanibalizmu rytualnego Archetypowa teoria kultury każe nam szukać w przejawach nieświadomości społecznej archeologicznych śladów prehistorii człowieka. "Wszystko niemal, co nazywamy wyższą kulturą, polega na przeduchowieniu i pogłębieniu okrucieństwa - oto moje twierdzenie - deklaruje Friedrich Nietzsche - owe dzikie zwierze nie zostało uśmiercone, ono żyje, kwitnie, tylko się przebóstwiło".19 Według autora Woli mocy kultura maskuje przyrodniczy determinizm człowieka, nadając mu nową formę. Takie ślady prehistorii dają się rozpoznać w funkcjach kulturowych książki, która dzięki swej konstytutywnej cząstce psychicznej (gr. psyche - życie, duch, dusza), łatwo poddaje się działaniom antropomorfizacji. Wiele na to wskazuje, że społecznymi i psychologicznymi funkcjami książki "zawiaduje" ten sam mechanizm, dzisiaj zamknięty w głębokich czeluściach nieświadomości społecznej, który nakazywał dawnemu człowiekowi praktykować kanibalizm przez dziesiątki tysięcy lat. W opowieści o zwycięstwie Zeusa nad Kronosem, połykającym swoje dzieci, zamknięta jest tajemnica zaistniałej na początku neolitu wymiany paradygmatu religijnego. Eurypides napomknął w Fenicjankach o konającym od ran Tydeusie, któremu Atena w dowód uznania za jego męstwo gotowa była podać kielich z napojem nieśmiertelności, ale pogardziła nim, gdy zobaczyła, że chłepce krew z czaszki Melanniposa i pożera płaty jego mózgu. Kanibalizm, budzący odrazę i mściwy gniew bogów olimpijskich, w świecie antycznym utrzymywał się tylko wśród ludów barbarzyńskich (androfagoi), opisanych przez Herodota. Praktyki rytualnego ludożerstwa, echo przeszłości, zarzucone w niektórych rejonach Europy już w mezolicie, jeżeli przetrwały w szczątkowej postaci, to tylko gdzieś wśród nielicznych plemion, żyjących jeszcze w tropikalnych lasach Afryki, Ameryki Płd. i Oceanii, ale zostały utrwalone w podświadomości zbiorowej.20 Wyrażona jest w nich prymitywna wola zdobycia mocy pokonanego wroga, czy zmarłego współplemieńca. "Motyw głodu nigdy w nich nie odgrywał pierwszej roli".21 Ludożerstwo jest tłumaczone niemal wyłącznie powodami religijnymi. Początki formowania się praludzkich wyobrażeń kulturowych sięgają głęboko w przeszłość, być może nawet 2 mln. lat, gdyż na taki wiek szacowane są znalezione w Kenii najstarsze prymitywne narzędzia z otoczaków. W późnym plejstocenie, ok. 250 tys. lat temu, pojawił się Homo sapiens neandertalensis, mieszkający w jaskiniach, posługujący się ogniem, grzebiący swoich zmarłych i mogący posiadać pierwsze prymitywne wyobrażenia religijne, gdyż używał ochry do rytualnego malowania ciała. Pozostanie zagadką, co było powodem niezwykłego przyśpieszenia ewolucji, która ok. 50 tys. lat temu "spowodowała" obszerne wykształcenie się w czaszce ludzkiego przodka lewej strony mózgu, gdzie mieści się ośrodek mowy. Niedługo później, ok. 30 tys. lat p.n.e. przywędrował z Azji do Europy właściwy "człowiek myślący", tzw. "Kromaniończyk" (od miejscowości Cro-Magnon, gdzie znaleziono jego szkielet), którego wygląd niczym istotnym się już nie różnił się od wyglądu człowieka współczesnego. Po wytępieniu "neandertalczyka" i przejęciu jego łowisk, Kromaniończyk opanował olbrzymie tereny w południowo-zachodniej Europie, tworząc początki tzw. sztuki franko-kantabryjskiej, znanej głównie z kolorowych, cieniowanych fresków, plafonów i fryzów sprzed 15-10 tys. lat, zachowanych m.in. w jaskiniach: Lascaux, Niaux, El Castillo i Altamiry. Pierwszy Homo sapiens był wciąż jeszcze kanibalem, ale posiadał rozwinięty "system" etyczny i religijny. Francuski uczony A Leroi-Gurhan, autor książki pt. Religie prehistoryczne, udowodnił metodą statystyczną istnienie pewnych reguł kompozycyjnych w wizerunkach naskalnych zwierząt z Lascaux. "Stwierdził mianowicie, że stale powtarzają się wizerunki połączonych zwierząt, wśród których naczelną pozycję zajmuje para żubr - koń, zestawiona z tematem samiec - samica".22 Logice tych wizerunków towarzyszy zawiły system znaków, symbolizujących bliżej nie znane nam treści, rozpoznane przez Gourhana jako "żeńskie" i "męskie". Niektórym uczonym znaki z Lascaux przypominają odkryte na Krecie przez Artura Evansa archaiczne pismo linearne A, zwane "minojskim".23 Artyści paleolitu posługiwali się rylcami, pędzelkami, szablonami, a także używali palet do mieszania farby i pojemniki do przechowywania mineralnych i naturalnych barwników. Pod tym względem wyposażenie ich warsztatu niczym zasadniczym się nie różniło od wyposażenia współczesnego malarza, ewentualnie "pisarza", jeśli przyjmiemy hipotezę o semantycznej treści stosowanych przez nich piktogramów. W magicznej strukturze "przeniesienia", miejsce głowy (mózgu), wątroby, albo serca - symbolicznych siedlisk mocy przewodzenia i rozumowania, życia i uczucia, a wreszcie obrony przed czarami - zajęła książka, kompensująca porzucone rytuały kanibalizmu dzięki swym właściwościom antropomorficznym. Uważne przeczytanie książki to pochłonięcie "duszy" jej autora i zdobycie mocy potrzebnych w adaptacji środowiskowej. Zarówno dziecko, czytające wiersze Jana Brzechwy, jak i intelektualista wczytujący się w mroczny język powieści Jamesa Joyce'a poddają się jednakowo bezwiednie, bądź z różnych powodów, wyselekcjonowanym nakazom tego samego prawa adaptacji kulturowej. Autor oryginalnej książki zdobywa dzięki niej prestiż w otoczeniu; zabezpiecza sobie w ten sposób również warunki spokojnej egzystencji, a nawet sławę po śmierci, tj. swego rodzaju obietnicę nieśmiertelności. On sam jest zarazem znawcą i konsumentem innych książek, przez to w jego indywidualnej działalności obieg idei ulega zamknięciu. Fenomenalne możliwości książki, regulującej mechanizmami komunikacji społecznej, wykorzystywane są przez instytucję szkoły od momentu pojawienia się jej w czasach antycznych. Książka pomaga w sterowaniu zamkniętym obiegiem idei społecznych. Dowodem na to jest m.in. "kanon maturzysty", wybrane lektury obowiązkowe, których zrozumienie jest rytualnym warunkiem zdobycia "świadectwa dojrzałości". Upór z jakim nauczyciel (reprezentant ogółu) egzekwuje dzisiaj od młodego człowieka określone treści z rodzaju wyśmianych przez Witolda Gombrowicza aksjomatów, że "Słowacki wielkim poetą był", antropolog odczyta głównie - a może nawet wyłącznie - w kategoriach mitu, rytuału i podświadomości zbiorowej. Zarówno w społeczeństwach oralnych, jak i w typograficznych poprzez narzucenie obowiązku uczestniczenia w zbiorowych rytuałach (w tym przypadku lektury o tematyce narodowej), dochodzi do podtrzymania integracji "plemiennej". b/ tatuaż a pierwotne wyobrażenia książki Najstarszy Homo sapiens, którego ślady znaleziono w Cro-Magnon, miał skórę pokrytą barwnymi tatuażami, bo wierzono, że ochrą można przywrócić zmarłemu życie. Tabela zależności społecznych, semiotycznych i semantycznych znakowania i malowania ciała wg. Stephena Oettermanna24
![]() W trzydzieści tysięcy lat później człowiek cywilizowany przestał być ludożercą, ale zachował stary "wynalazek" tatuaży, aby - jak dawniej - odstraszać wrogów, zdobywać przychylność bogów, upiększać swoje ciało albo przekazywać o sobie istotne wiadomości innym ludziom. Pogląd o transformacji tatuowanych znaków w pismo jest bardzo logiczny. Postacie tatuowanych dworzan, uwiecznione w grobowcu faraona Seti I (ok. 1318 - 1304 p.n.e.), noszą na ciele znaki przypominające pismo hieratyczne. Tatuaż jest rodzajem pisma przedalfabetycznego, co powoduje, że nosząca go osoba staje się automatycznie, żywą księgą.25 W ten sposób ucieleśnia się przypisywanie książce cech antropomorficznych. Antyczni Grecy i Rzymianie pogardzali tatuażami Daków, Galów, Sarmatów, Piktów (z łac. pictor - malarz) i innych "barbarzyńców", ale z ciekawości poświęcali im wiele uwagi, jak Juliusz Cezar, Klaudiusz i Tacyt, którzy trafnie wyjaśnili ich pochodzenie motywami religijnymi i chęcią odstraszenia wrogów. Magicznej potędze tatuaży ulegli również pierwsi chrześcijanie, zdobiący sobie ciało "znakami przynależności" do Chrystusa.26 Po wytatuowaniu na czole lub nadgarstku znaków krzyża, ryby, jagnięcia, albo inicjałów X (Chrystus) lub J.N. (Jezus z Nazaretu) stawali się jego dobrowolnymi niewolnikami. Zarówno im, jak i wcześniejszym Kromańczykom tatuaże służyły do zdobycia mocy ducha potrzebnej do przeżycia, do mężnego znoszenia cierpień. Znaki graficzne umieszczone na ciele stawały się znakami sakralnymi. Tatuaże są najczęściej wykonywane techniką nakłuwania. Artystom paleolitycznym z Lascaux mogły w tym celu służyć te same kościane rylce, którymi wyskrobywali kontury zwierząt w jaskiniach. Wyspiarze z Oceanii używają rybich ości, gdzie indziej używa się drzazg z twardego drewna, ostrych krzemieni, albo metalowych igieł. Według antropologów Maorysi z Nowej Zelandii bogatymi tatuażami potrafią wyrazić swoją indywidualną i zbiorową mentalność, tradycję artystyczną, lokalne mity i wierzenia religijne. Podobnym narodem pielęgnującym sztukę tatuażu są Japończycy. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech wizualnych tatuażu w społeczeństwach plemiennych jest fakt, że większość motywów w nim występujących to proste znaki: kropki, kreski, gwiazdy, koła, krzyże, słońca, występujące pojedynczo lub w różnych kombinacjach oraz formy geometryczne - w przeciwieństwie do rozbudowanej i niejednorodnej z kulturowego punktu widzenia ikonografii tatuażu współczesnych społeczeństw".27 Nie odczytane znaki pisma linearnego A również składają się z tego typu prostych form, co pozwala doszukiwać się pokrewieństwa między pismem i tatuażem. W niektórych społeczeństwach plemiennych granica między tatuażem, a prymitywnym pismem piktograficznym jest nie do uchwycenia; tatuaże spełniają w nich te same funkcje społeczne co pismo (którego nie znają) w nieskomplikowanych relacjach pokrewieństwa, na których opiera się byt społeczny. Tatuaże, zwłaszcza w środowiskach przestępców, posiadają swoje szyfry kulturowe, których odczytanie jest nie mniej trudne jak złamanie tajemniczego kodu językowego.28 Wiele jest powodów kulturowych, dla których ludzkie ciało jest kojarzone z otwartą księgą. Analogie między jednym i drugim nasuwają się tym bardziej, gdyż w miarę upływu lat kolejne obszary tatuażu czynią z ludzkiego ciała swego rodzaju ilustrowany pamiętnik. Pomiędzy tatuażem, a książką jest szereg analogii. Tym samym rysikiem można pisać książkę, jak i tatuować ciało; można używać tego samego barwnika, ale najistotniejsza analogia łącząca książkę z tatuażem dotyczy faktu, że chociaż są w zasadzie martwymi przedmiotami, to jednak posiadają cząstką psychiczną ze względu na swe antropologiczne podłoże. Tatuaż determinuje swojego właściciela, a nie poddaje się regulacji. Pod tym względem książka jest tworem dyskretnym, do czego przyczynił się z pewnością wcześniejszy od niej wynalazek maski.. Zgodnie ze znaną zasadą sprzęgnięcia zwrotnego każde wprowadzenie nowej formy komunikacji medialnej wzmacnia już istniejącą. O ile podstawą kanibalizmu było pragnienie mocy, tak - zdaniem Clauda Levi-Straussa - "pierwszą funkcją pisma było ułatwienie wprowadzenia niewolnictwa".29 Pismo wnosiło więc nową jakość społeczną na poziomie wzmocnienia i zastąpienia dawnej formy. Antropologia dostarcza dowodów na tę tezę w znakach własności, którymi w różnych kulturach piętnowane są w postaci wymuszonych tatuaży jednakowo zwierzęta domowe, jak i niewolnicy. Mimo to autor Smutku tropików nie podjął się kontynuowania swej trafnej myśli o mocy, towarzyszącej pierwotnym formom pisma. Uczynił to Jacques Derrida w pracy O gramatologii, poddając zarazem krytyce poglądy Clauda Levi-Straussa i zarzucając mu fonocentryzm. Derrida przypomniał o istnieniu innych, wcześniejszych odmian pisma, których funkcje społeczne były zbliżone do pisma alfabetycznego. Do ich odmian zaliczył m.in. rysunki naskalne i dekoracje na naczyniach. Owe znaki, ożywiające pamięć, nazywan "protopismem", ułatwiają człowiekowi odróżnianie i różnicowanie na poziomie podstawowych form komunikacji nioewerbalnej. "Pismo, tak jak rozumie je Derrida, to coś, co istnieje nawet przed językiem. Derrida używa tu terminu différance, neologizmu opisującego ruch odraczania, odsuwania w przyszłość".30 Chcąc zrozumieć medialny sens pisma i książki bibliolog winien posłuchać opinii psychologa społecznego. "Język pisany to nie tylko zewnętrzna pamięć człowieka i szansa zastąpienia mądrości przez wiedzę, to także sieć chwytająca nas, jako działające jednostki i nasze umysły w rozległy układ powiązań, związków zarówno pomiędzy pojęciami i tekstami, jak i pomiędzy ludźmi".31 W tej sieci powiązań pismo i książka ujawniają swe pokrewieństwa z innymi faktami antropologicznymi. c/ Pokrewieństwo książki i maski Maska jest przyrodnią siostrą tatuażu, bowiem różni się tylko techniką wykonania (patrz: tabela S. Oettermanna), spełnia natomiast te same funkcje społeczne i estetyczne. Podobnie jak tatuaż ma odstraszać wrogów, zapewnić dostatek, upiększać wygląd, świadczyć o randze i przynależności do określonej grupy społecznej, ale przede wszystkim jest przejętym przez plemię atrybutem opiekuńczego boga. Manfred Lurker stwierdza, że: "Za pomocą maski człowiek stara się przezwyciężyć strach. Ukrywa pod nią swoja bezsilność i ma zarazem nadzieję, że dzięki niej uda mu się wyrosnąć ponad siebie samego".32 Maska ma bronić przed demonami, przywłaszczyć sobie ich siłę, ale głównie obronić przed przemijaniem i przed śmiercią, jak np. złote maski mykeńskie, maski pośmiertne faraonów egipskich. Po rozkładzie ciała dusza umarłych wodzów miała zamieszkiwać pod złotą maską. Z tego powodu egipski rzeźbiarz masek nosił imię "ten, który utrzymuje przy życiu".33 W przeciwieństwie do tatuaży, obciążających i niejako "piętnujących" noszącego znakiem całkowitej przynależności, maska jest wynalazkiem umożliwiającym człowiekowi okresowe przeżywanie prywatności bądź anonimowości; maska jest sacrum, którego moc bywa w spoczynku, albo zostaje "uruchomiona" śpiewami lub tańcem podczas obrzędów religijnych, leczniczych, czy profecyjnych. Maska może przyjąć i przekazać dużo więcej informacji niż ciało ludzkie pokryte tatuażem, choć wydawać by się mogło, że jej przekaz jest słabszy, bo nie okupiony bólem, jaki towarzyszy robieniu tatuaży. Dodatkową jej właściwością jest zdolność do transformowania otoczenie. Jej potęga tkwi w spektaklu. Chcąc obudzić ducha maski potrzebny jest śpiew rytualny i taniec, w którym muszą uczestniczyć wszyscy członkowie plemienia. Antropolodzy rozróżniają wśród masek osobiste i plemienne; te ostatnie przekazywane z pokolenia na pokolenie, przypominają o mitach, albo raczej są ich żywym uosobieniem. Maski plemienne, ożywione śpiewem i tańcem, językiem magicznym opowiadają o porządku świata, o bogach i demonach ukrytych w przyrodzie, o przeznaczeniu mężczyzny i kobiety, o hierarchii społecznej; wyczytywane są w nich podstawowe prawdy, na których opiera się byt wspólnoty plemiennej.34 Inne są maski na okoliczność pogrzebów, inne na okazje narodzin, żniw, inicjacji, łączenia się w pary małżeńskie, budowania domu, dziękczynienia z racji udanych polowań. Przez wzgląd na swój charakter publiczny i integrujący są prostymi formami instytucji, a zarazem - wykonane z liści, z kory, czy z gliny - są także praformą pierwszych książek. Zbiorowa "lektura" masek podczas rytuałów religijnych integruje członków wspólnoty. Struktura tej "lektury" stworzyła otwarte ramy, w których znalazła się pierwsza prymitywna książka, wykonana np. z liścia, albo z kawałka kory pokrytej symbolicznymi znakami w porządku linearnym. Oprawa książki jest rodzajem maski dla treści, ale książka jest również maską autora i czytelnika, jakże często upiększającą lub wyjaśniającą, ale również wywołującą dezorientacje w otoczeniu. Symbolika maski jest bardzo pojemna; może się w niej uzewnętrznić oblicze boskie, emanujące duchowym światłem, ale także demoniczne, które odpowiednimi rytuałami należy zmusić do uległości. Książka maska jest magiczną formą zdobywania mocy nad światem. W jednych kulturach, np. starożytnego Egiptu, istnieją przekonania, że duch umarłego zostanie pod maską zamknięty, aby nie szkodzić żyjącym, w innych rytualnymi maskami i tańcem przywołuje się tego ducha aby się zreintegrował ze społecznością i przekazał jej swoją moc. W książkach maskach mieszka ich duch - jak w Piśmie świętym tchnienie Boże, a w książkach świeckich - subtelne, namiętne, czy podstępne "tchnienie" poetów, przywódców narodu, moralistów, ale także hochsztaplerów i demagogów. Nawiercenie w masce otworów ocznych zawsze symbolizuje powtórne narodziny w imię zobaczenia innego świata. Strukturalne pokrewieństwo maski i książki jest widoczne ze względu na funkcje społeczne, jakie spełniają te formy kulturowe w życiu człowieka. Obie "usidlają" energie duchowe, niewidzialne, boskie i ludzkie, aby pod kontrolą usakralnionej materii i formy uniemożliwić im błądzenie po świecie. Ze względu na swą moc energetyczną maska może być niebezpieczna nie tylko dla "obcego", tj. osoby niegodnej, ale również dla swego właściciela, który ją wykonał. Roger Caillois pisze, że "przyczynia się do rozpętania instynktów, do wyzwolenia sił groźnych i nie podlegających kontroli".35 "Maska i jej nosiciel kolejno zamieniają się rolami i siła witalna skupiona w masce może zawładnąć tym, który szukał w niej obrony: obrońca staje się panem".36 Podobne zjawisko daje się zauważyć w odniesieniu do niektórych książek "kultowych", które spełniają funkcję masek, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, kierujących ludzkim myśleniem i emocjami. Oczy, usta i czoło, wyróżniające się swoimi cechami indywidualnymi, przesyłają sygnały i umożliwiają komunikację międzyludzką. Wyrażane nimi uczucia nie zawsze są jednak zgodne ze stanem faktycznym. Mówimy wówczas, że człowiek gra. Podobnie jest z maską, która niekoniecznie wyraża prawdę o człowieku. Gaston Bachelard nazywa maskę "prostą syntezą dwu bardzo bliskich przeciwieństw: dysymulacji i symulacji".37 Pierwsze (łac. dissimulo - udaję), polega na zatajaniu objawów słabości, czy wręcz kalectwa w celu uzyskania określonych korzyści; drugie również jest udawaniem, ale posługującym się fałszywymi oznakami słabości. W obu przypadkach założenie maski wynika z egzystencjalnej chęci człowieka, aby być kimś innym niż się jest w rzeczywistości. Z tego powodu maski są nazywane, m.in. przez Gastona Bachelarda, "zatrzymanymi marzeniami".38 Takim określeniem można by objąć również formy rytualnego kanibalizmu oraz tatuaże, ale w nich człowiek pozostaje nadal samym sobą. Maska natomiast powoduje rozdwojenie człowieka. "Toruje drogę istnienia naszemu sobowtórowi, sobowtórowi potencjalnemu, któremu nie potrafiliśmy dać prawa do istnienia, a który jest cieniem naszej istoty ...".39 W zjawisku maski dają się rozpoznać niektóre schematy występujące w adaptacji kulturowej pod postacią gry. Świat widziany przez maskę jest święty, świat bez maski jest świecki, tj. przypadkowy. Maska założona (świat rządzony regułą) i maska ściągnięta (świat pozbawiony reguły) uzmysławiają, że ludzkim życiem rządzi przypadek. To egzystencjalne odkrycie czyni człowieka dojrzalszym i mądrzejszym niż był jego przodek, wierzący w permanentną skuteczność noszonych talizmanów i tatuaży. Maska jest więc dowodem emancypacji człowieka, tj. usamodzielniania się w jego rolach kulturowych. Książka, tak jak maska, spełnia wiele funkcji społecznych i psychoterapeutycznych. Podobnie jak maski, także i książki są formami kultury, sygnalizującymi o poziomie technologii, zdolności komunikacyjnych i norm obyczajowych społeczeństwa. Zmieniają rzeczywistość, tj. ułatwiają człowiekowi adaptację środowiskową, i chociaż czynią to innymi kodami językowymi, skutki tych treści bywają podobne. Również książka jest skutecznym instrumentem symulacji i dysymulacji. Zdarza się często, że skutecznie ukrywa ludzkie słabości, eksponując przed otoczeniem jakby drugą twarz autora, swego rodzaju sobowtóra. Niejeden autor dobrej książki pozostaje na całe życie ukryty pod jej maską i choćby już nie napisał niczego więcej, korzysta z nagromadzonej sławy. Praktykowanie symulacji lub dysymulacji jest swego rodzaju grą, w której stawką jest zdemaskowanie jej uczestnika. Tak więc książka przejęła w "spadku" po masce prawo do uczestniczenia w rodzaju gry społecznej, w której hermeneutyka rozpoznaje ontyczne uzasadnienie ludzkiej egzystencji. Człowiek zarówno przez instytucję maski, jak i książki chce obwarować swoje życie regułami, aby zabezpieczyć się nimi przed działaniem przypadku. Sacrum lub profanum, reguła lub przypadek, "W tę i w wewtę"40 - wzięta do ręki książka uruchamia mechanizm gry, w której stawką jest samo istnienie. 4. Symbolika książki Symbol bywa niekiedy nazywany "medium". Mówi się wtedy, że świat przemawia do nas przez niego wieloma językami. Tak ujmuje kulturową rolę symbolu Manfred Lurker: "Kiedy pytamy o znaczenie symboli dla ludzi, to okazuje się, że w liczących wiele tysięcy lat dziejach cywilizacji duchowej były one mediami pozwalającymi dotrzeć do brzegów twórczego ujęcia i doświadczenia większej i głębszej rzeczywistości, która wciąż ujawnia nowe aspekty w obrazie symbolicznym".41 Taka koncepcja symbolu ułatwia nam zrozumieć sens książki, która także jest rodzajem medium kulturowego. M. Lurker i wszyscy znani autorzy, zajmujący się teorią symbolu zgodnie podkreślają, że : "Prawdziwe symbole należą do narosłej w ciągu wieków sumy doświadczeń [...]".42 Te doświadczenia, przyjmujące skomplikowane formy mitów, nie poddają się jednostkowym opisom nauki. Powoduje to, że również książka, jako szczególny symbol kulturowy, nie poddaje się do końca opisom naukowym. W konfrontacji z jej skomplikowaną symboliką opisy semiotyczne dowodzą powierzchowności spostrzeżeń, a nawet bezradności podejmowanych wysiłków. Semiotyka jest swego rodzaju upośledzoną hermeneutyką bez ambicji szukania sensu badanych zjawisk; grzeszy przypadkowością, albo podsuwa analogie strukturalne, gdy należałoby właśnie o nich zapomnieć. Opis semiotyczny książek pozostaje na zewnątrz kontekstów kulturowych, a symbole - co jest absurdem - traktuje "po prostu" jako znaki "łączące" (gr. symballei - łączyć, spajać).43 Tradycja europejskiej myśli filozoficznej i artystycznej została zdominowana przez neoplatońską koncepcję symbolu, jako zagadki (gr. aínigma - zagadka), zmuszającej do interpretacji wykraczających "poza zjawiskową stronę rzeczy zmysłowych".44 Wyobraźnia symboliczna została nazwana formą myślenia na niskim poziomie adaptacji kulturowej, przynależną człowiekowi pierwotnemu. Ujawniają się w niej z dużą mocą praobrazy, wyznaczające swoim zasięgiem granice poznania świata oraz sens i znaczenie pojęć. O tych praobrazach, jako o pewnej "dyspozycji" nie podlegającej nakazom świadomości, mówi się, że "są organami psychiki przedracjonalnej", albo "specyficznymi formami instynktów",45 którymi się kierował człowiek pierwotny, ale dodaje się również i to, że pod ich dominacją znajduje się ciągle człowiek cywilizowany. Skoro przyjmujemy, że symbolika książki ma charakter uniwersalny, trzeba szukać powodów tego zjawiska. Nadzieja na dotarcie do prawdy jest jednak równie wielka, jak gdybyśmy mieli zrekonstruować bogatą mozaikę bizantyjską na podstawie znalezionych kilku odłamków ceramicznych. Dzięki owej pojemności i zagadce symboli książka staje się tworem z pogranicza świata historycznego i archetypów, którego nie można zdefiniować do końca. Znalezienie klucza do zrozumienia sensu książki jest pomysłem wysoce ryzykownym, gdyż symbole - mimo swej konstytutywnej wieloznaczności w różnych kulturach - mogą się różnić interpretacjami dodatkowymi, o których nawet się nie domyślamy. Istniejące konwencje w ich odczytywaniu powodują uproszczenia, ale jest to jedyna droga. Chociaż chcielibyśmy "otwierać" symbole precyzyjnymi kluczami, stać nas niekiedy tylko na użycie ordynarnej metody łomów. Nie inaczej jest również i w tym przypadku, ale i tak z uproszczonego zestawienia wieloznacznych treści wybranych składników książki wynika jej zagadkowy byt symboliczny, nie pozwalający jej "określić do końca". Symbolika elementów składowych książki wymaga osobnego opracowania, ale odnotujmy niektóre z ważniejszych obiektów: Alfabet, pismo - boskiego pochodzenia wg. Egipcjan, Sumerów i Żydów (wg Greków stworzone głównie przez ludzi); symbol pełni, kosmosu, doskonałości, przepowiedni; litery ogniste, wodne, powietrzne - symbol ducha i materializacja słowa Bożego,46; litery poddane kabalistycznej kombinacji cyfr stają się podstawą wróżb. Pismo jest organicznie związane z książką; posiada symbolikę męską. Tytuł książki - podlega podobnej symbolice, jak nadanie człowiekowi imienia. Narzędzia pisarskie - rylec, dłuto, oścień, pióro (zbliżone: dzida, pług), symbol aktywności męskiej, sprawdzonej w kontakcie z bierną żeńską materią poddającą się pisaniu. Format książki47 jest "zakłóconą" mandalą kwadratu, tj. figury magicznej, symbolu środka, celu, porządku, ładu, doskonałości, ale niektóre książki przyjmują kształt mandali doskonałej, gdy po ich otwarciu suma szerokości stronic równa się ich wysokości. Według Carla Gustawa Junga "Czwórca jest archetypem".48 "Grecy mówili, że człowiek jest kwadratowy, jeśli było niemożliwością pozbawić go cnoty lub zasad".49 Materiał pisarski (symbolika żeńska): drewno, kora, liście, papirus, papier - przez swoje naturalne pochodzenie przejmują symbolikę drzewa. Archetyp drzewa wyraża pierwotną obecność boskich istot, moc natury, życie, (), płodności (idei), kobiecości (chociaż pal drewniany jest symbolem męskości) i związku człowieka ze światem natury. Korona drzewa opiera się o niebo, korzenie docierają do podziemnych sił natury, przez co drzewo jest symbolem uniwersum. Drzewo życia jest zarazem osią świata i Księgą życia, w której zapisane są losy świata i wszystkich ludzi. Przez archetyp drzewa wzmocnione jest antropomorficzne wyobrażanie książki. "Drzewa są symbolicznym wyrazem rozwoju duchowego i osobistego wzrostu; w ich symbolice" "świadome życie otrzymuje wskazówki dotyczące nie uświadomionych jeszcze możliwości życiowych. Drzewa odsyłają człowieka poza niego samego do Ja rozumianego jako uniwersalna całość, do której dążymy przez całe życie":50; woda - używana do produkcji materiałów pisarskich w Mezopotamii, Egipcie i w Chinach, wnosi symbolikę prapoczątku, płodności, zmienności, przemienienia; ziemia - jej symbolika zawarta w sumeryjskich tabliczkach i w kutych tablicach marmurowych przypomina o świętości, płodności i mocy Wielkiej Macierzy. Kolory: czarny (druk, atrament, inkaust) i biały, żółty lub kremowy (papirus, pergamin, papier). są elementarnymi składnikami symboliki książki. Według Jeana Serviera czerń - uzyskiwana ze sproszkowanego węgla drzewnego i wody - symbolizuje w najstarszych kulturach żyzną ziemię; jest symbolem absolutu, pełni życia lub braku życia, żałoby, śmierci, nanoszonym narzędziami przypisanymi symbolice męskiej aktywności (rylec). Biel jest symbolem żałoby,51 światła, czystości, doskonałości, absolutu, duchów, wesela i kobiety. Czerwień uzyskiwana z tlenku żelaza i z krwi symbolizuje życie, dlatego używana jest do podkreślania, tj. rubrykowania (rubens - łac. czerwony) spraw życiowych (fundamentalnych dla życia). Symbolika książki ulega symbolice kolorów (np. purpuowy, żółty, niebieski, zielony, amarantowy, karminowy itd.), składających się na jej oprawę lub materiał piśmienniczy. Oprócz "podstawowych" szczególne znaczenie w symbolice kolorów książki odgrywa żółty: bardzo jasny (bliski symbolice złota, światła, słońca, wieczności i przeznaczenia), w barwie opadających liści (symbol dojrzałości, dostatku i przemijania), w kolorze siarki (często symbolizujący zło) itd. W wielu kulturach (Egipt, Izrael, Chiny) symbolika koloru żółtego miewa odmienne znaczenie. Metale - złoto w oprawie, pisanie złotem na purpurze - symbol boskości, inteligencji, nieśmiertelności, oświecenia, chciwości, doczesności, pychy, męskości; srebro - symbol sprawiedliwości, pokoju, mądrości, wiedzy, szczęścia, starości, żeńskości, handlu, przekupstwa, podstępu; żelazo w okuciach, w oprawie i w łańcuchach, którymi przytwierdzano książkę do pulpitu: symbol wytrwałości, twardości, podłości, żywiołów ziemi i ognia, energii, siły złych duchów ziemi, niezgody, wojny. Oprawa - symbolika ochrony, wytrwałości, solidności, bogactwa, dostatku, przejęta z materiału wykonania, tj. z symboliki drzewa, metalu (np. złoto, srebro, żelazo), skóry i kości słoniowej, a także od bramy, jako symbolicznej machiny zamykania lub otwierania [pieczęcie na Księdze Apokalipsy; "Jam jest bramą" (Chrystus o sobie: J.10.7),]. Skóra [stosowana do oprawy lub jako pergamin] - w zależności od swego pochodzenia symbolizuje siłę, wojowniczość, płodność, solidność (bycza, jelenia, świńska) lub wrażliwość, łagodność, przepych, wstydliwość (skóra jagnięcia, cielęca, kozia). Tkanina - symbolizuje działania losu, niepewność, zmienność; symbolikę tkaniny dodatkowo wzbogacają jej szczególne gatunki (jedwab, atłas, len) używane w introligatorstwie. Nić - symbol łączenia i wiązania świata doczesnego z e światem wiecznym, widzialnego z niewidzialnym; Księga Przeznaczenia zeszyta jest nićmi życia; symbolika nici jest zmysłowo związany z archetypem drzewa i zawartą w nim energią natury; Książka łączy świat materialny z duchowym. Węzły [w grzbiecie książki] - symbolizują skuteczne połączenie dwóch światów. Klejnoty - umieszczane w oprawach przekazują księdze swoją symboliką moc żywiołów ziemi, doskonałość, duchowość i niezniszczalność; w oprawach ołtarzowych symbolizują tron Boży (np. Ez.1.26 oraz 10.1) lub Nową Jeruzalem (Ap.21.11). Dekoracje - dostosowane do treści książki; większość z nich ilustruje tekst adekwatnymi figurami; niektóre o charakterze symbolicznym, przekazują tekstowi książki swoją moc w obrazie, wywołującym silną emanację energii; jeszcze inne ułatwiają jego zapamiętanie. Inne symbole, z których książka czerpie swoją moc, do których jest porównywana, ze względu na swe funkcjonalne podobieństwo, np.: nasienie - symbol życia, przemiany, śmierci i nowego porządku, ofiary i duchowych narodzin człowieka. W ikonografii chrześcijańskiej pojawia się częsty motyw książki - nasienia, z której wyrasta czysta lilia. Naczynie - symbol przyjmowania i przelewania, przemieniania i przekazywania, wyprowadzony z praobrazu przemiany; symbolika żeńska przez odniesienia do łona kobiety; wzmocniony symboliką studni i źródła, czaszki, kielicha (św. Graala), jako przechowujących i przekazujących moc uzdrowicielską, w czym przypomina księgi, co potwierdza Ryszard De Burry, mówiący o nich "wy jesteście jako złote naczynia świątynne". Głowa - symbolika władz rozumu, siedlisko energii (ognia), pokrewna wobec książki ze względu na siedzibę myśli. Jak w książce mieszkają zdania, tak w głowie mieszkają ich myśli. W ikonografii czaszka na księdze: symbolika istoty rzeczy, teologii, literatury kontemplacyjnej i ascetycznej. Z zebranego powyżej materiału pada przybliżona odpowiedź na pytanie skąd pochodzą symbole elementów strukturalnych książki? Dlaczego jednak posiadają zdolność łączenia się? Jaka jest ich rola i miejsce w "życiu" książki ? W poprzednich rozdziałach była mowa o potrzebie adaptacyjnej pierwotnego człowieka, z której zrodziły się fakty kulturowe pokrewne z książką pod względem strukturalnej budowy i przeznaczenia. Symbolika rządzi się prawem kontynuacji, ale treść przelewana z jednego naczynia do drugiego traci swoją objętość, jeżeli naczynia różnią się wyglądem. Chcąc określić sens symboliki w książce należałoby wcześniej sformułować jej definicję, jednakże książka jest jak anonimowe naczynie: niby wciąż ta sama, ale jedna pojemna, inna płytka, a wtedy część jej symboliki wylewa się i ginie... Na dowód, zestawmy ze sobą ciężki mszał średniowieczny z niedbale wydanym "paperbookiem". Ze względu na brak jednoznacznej definicji książki, pozostaje traktować ją jako narzędzie. Okaże się wtedy, że symbole, których poszukujemy sensu obecności w książce, stają się także narzędziami i w ten sposób możemy "wyjaśnić" ich przeznaczenie. Przydatne w tym miejscu staje się wezwanie Martina Heideggera: "Trzeba wydobyć sposób bycia narzędzia".52 Gdyby iść śladami myślenia tego filozofa, symbol jako narzędzie stałby się "czymś do tego, ażeby...". Różne "ażeby... " (Um -zu) uzasadniają poszukiwania funkcji społecznych symbolu. Wśród tych rodzajów "ażeby" Martin Heidegger wymienia "służebność" (Dienlichkeit), przydatność (Breiträglichkeit), sterowalność (Verdwendbarkeit), dogodność (Handlichkeit), konstytuujące całość narzędzia. Wszystkie one odnoszą się także do symboli organizujących wygląd i przeznaczenie książki, aby mogła spełniać swoje kulturowe "ażeby...". Martina Heideggera interesują również relacje "czegoś do czegoś",53 do których narzędzie przymusza swoim wyglądem, charakterem i tzw. "poręcznością". W tych relacjach ujawniają swój charakter bycia na gruncie swej przynależności: "Wbijanie gwoździ nie tylko ma wiedzę o nadrzędnym charakterze młotka, ale przyswoiło sobie to narzędzie najlepiej, jak tylko można".54 Można się jednak spytać, czy moc książki bierze się z sumy energii, jaka dostarczają zawarte w niej symbole? W odbiorze optymalnym - tak, ale książka jest "dziurawym naczyniem", tak więc i skutki jej symboliki są słabo odczuwane przez współczesnego człowieka. Jest to konieczność. W przeciwnym razie nie moglibyśmy skoncentrować uwagi na funkcjach tekstu. Moc książki bierze się głównie z tekstu. Energia płynąca z odbioru symboli wyrażających się w materii książki, jest relatywnie słabsza od tej poprzedniej (pominąwszy dzieła bibliofilskie). Energia symboli pojawia się jednak także w tekście. Działania obronne świadomego Ja w przypadku tekstu literackiego nie są już tak natychmiastowe, jak w przypadku dzieła naukowego; w percepcji dzieł artystycznych uaktywnia się bowiem podświadomość, wyrażająca się reakcjami instynktownymi i bogactwem nastrojów - od akceptacji po jej brak, - przełożonych na język wrażeń estetycznych. Podsumowując, o mocy symboli książki dowiadujemy się poprzez skutki, jakie powodują w życiu ludzi. Książka w swojej warstwie symbolicznej, niewerbalnej, staje się szczególnym "narzędziem" aktywności archetypów i pogłębia międzyludzki proces porozumiewania się. Dzięki swej symbolice, wyrażającej prawdę o pryncypiach bytu, książka staje się doskonałym instrumentem adaptacji człowieka, wyzwalającym z niego odwagę i twórczą energię, a także poczucie logiki i sensu działania. 5. Czy istnieje mit książki? Mit jest pojęciem równie trudnym do zdefiniowania, jak symbol. Dla wielu badawczy jest epicką formą symbolu, a symbol jest z kolei jego wydestylowanym obrazem. Mit odwołuje się do prapoczątku, gdy świat wyłaniał się z chaosu. Joseph Campbell, jeden z najbardziej znanych współcześnie antropologów, początkowo widział w micie "poszukiwanie sensu", na koniec jednak zdefiniował go jako "doświadczenie tego sensu".55 Mit książki wyrażony jest w pragnieniu mocy. Obecny jest od prapoczątku, zarówno w hermenutycznym kole ludzkości, jak i w życiowych doświadczeniach pojedynczego człowieka. Książki "magiczne", "kultowe", święte" dają człowiekowi możliwość doświadczenia sensu świata przez osiągnięcie mocy. Joseph Campbell uwydatnia znaczenie zwłaszcza tej ostatniej treści "Mity są metaforami duchowej mocy człowieka, a te same moce, które przenikają nasze życie, przenikają też życie Wszechświata".56 Doświadczając sensu książki doświadczamy zatem sensu istnienia. Praobrazy dzisiejszej książki towarzyszyły formom kulturowym mogącym się nam dziś wydawać niezbyt chlubnymi, ale to dzięki ich magicznemu działaniu człowiek wydźwignął swoją adaptację na wyżyny wyrafinowanej kultury. Popularne wśród socjologów twierdzenie, że "Kultura jest aparatem adaptacyjnym człowieka",57 można by zmodyfikować, mówiąc, że to książka jest aparatem adaptacyjnym człowieka. W trakcie ewolucji gatunku Homo sapiens przesunięcie z adaptacji biologicznej na adaptację kulturową dokonywało się przez dziesiątki tysięcy lat, ale od czasu pojawienia się książki adaptacja kulturowa człowieka została niebywale przyśpieszona, co pozwala mówić o adaptacji przez książkę. Przyśpieszenie kulturowe szło w parze ze stopniową utraty pewności w rozumieniu świata poprzez mit. Tylko mit w społeczeństwie plemiennym, nie znającym sztuki pisania, dostarczał człowiekowi tej absolutnej pewności, której dzisiaj jesteśmy już pozbawieni.58 Nie oznacza to jednak, że wrota mitu zostały przed nami zatrzaśnięte, jak wrota utraconego raju. Każdy z dzieciństwa pamięta tę chwilę, gdy ojciec albo matka dawał mu do ręki książkę. Ta pierwsza, gdy jeszcze nie umieliśmy czytać, była księgą tajemnic... Po jakimś czasie, gdy lektura nam spowszedniała, zapomnieliśmy również o "wahadle mitu", dzisiaj jednak wracamy do tamtych chwil z dzieciństwa, aby zrozumieć sens tej pierwszej książki. W ciągu długiego okresu ewolucji wielokrotnie zmieniała się postać książki rozumianej jako medium, pozostawała jednak niezmienna jej kulturowa powinność zamknięta w praobrazie książki, świadcząca o pewnej wspólnocie myślenia ludzi dzisiejszych i tych sprzed wielu tysięcy lat. W XIX wieku traktowano "myślenie mityczne" jako przejaw niższego poziomu umysłowości. Dzisiaj spojrzenie na tę kwestię uległo zmianie. "We współczesnej myśli antropologicznej częściej kładzie się nacisk na uniwersalną wspólnotę myślenia, a elementy myślenia mitycznego uznaje się za obecne w myśleniu ludzi wszystkich czasów".59
Skromny zakres niniejszej pracy nie pozwala na uzyskanie ostatecznych
rozstrzygnięć; skądinąd książka, jako pojęcie otwarte, nie da się
zdefiniować do końca. Przeciwnie myślą tylko te osoby, które w badaniach
bibliologicznych wyżej stawiają naukę o informacji i komunikacji
społecznej niż naukę o książce, rozumianej w szerokim wymiarze
antropologicznym i kulturowym. Z ich punktu widzenia w księgoznawstwie
nie powinny być stawiane pytania egzystencjalne, jako pytania badawcze. A
jednak, bez tych pytań bibliologia przestanie być nauką humanistyczną, na
co pracowały pokolenia miłośników książki.
Cytowany niejednokrotnie Manfred Lurker konstatuje na przekór kasandrycznym zapowiedziom, że w dzisiejszym świecie cywilizacji, nazywanym przez niektórych autorów mianem technopolu, wzrasta głód wielkich, uniwersalnych symboli. Po prostu człowiek domyśla się, "że otaczające nas rzeczy, poza swoja przydatnością, posiadają jeszcze inny, głębszy sens".60 Symbole rodzą się właśnie z tego głodu i z tego domyślania się istnienia innego, głębszego sensu świata. Z tej samej potrzeby sensu świata rodzą się także książki.
Przypisy
| |||||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() | ![]() |
|||||||||||||||||||||||||||||||||
|